tag:blogger.com,1999:blog-54137220633786529232024-03-19T23:16:38.884+01:00green plumsblog całkiem
dobrze przyprawionynuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.comBlogger307125tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-64663207712431577402016-07-30T16:59:00.000+02:002016-09-27T17:00:10.337+02:00Abcnuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-81611927001743389142016-03-02T13:32:00.000+01:002016-03-02T13:33:54.136+01:00spaghetti z pieczarkami, śmietanką i cytryną<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOIawTKismBSZZmhR6cTLnvqvf5ZoTkV-_4YM5TmpG_9FT0Fprvmu9X9jZ9ZCVusjF7ZqtCTRpKMfCrEGy9bxUfFCU7lpr1Cn-Jsrvk8bZXuthnBbOkt7flUUuAYB7RO1s-WRqjHVBcQGw/s1600/pasta2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOIawTKismBSZZmhR6cTLnvqvf5ZoTkV-_4YM5TmpG_9FT0Fprvmu9X9jZ9ZCVusjF7ZqtCTRpKMfCrEGy9bxUfFCU7lpr1Cn-Jsrvk8bZXuthnBbOkt7flUUuAYB7RO1s-WRqjHVBcQGw/s400/pasta2.jpg" width="226" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy w pracy powiedziałam co planuję na kolację, wszyscy zdawali się zdziwieni. Pieczarka i cytryna? O, tak! Właśnie tak! ze śmietanką do tego. Jeśli to połączenie zdaje się zaskakujące, proponuję spróbować. Nie jadam pieczarek na surowo, choć i takich znam smakoszy, dlatego czekam, aż ładnie zmiękną na patelni, zanim dodam cytrynę. Danie syci, pozostawiając nas mimo wszystko świeżymi, jak po biegu po porannej rosie ;) niech ta wiosna już nadejdzie, bo mam wiosenne zapędy. Chcę już dojrzeć pierwszych pączków na krzaczkach malin. Krzaczkach, to dużo powiedziane... ale na tych ledwo co jesienią wkopanych badylkach. Oby się u nas zadomowiły. Wtedy pomyślę o kolonijnym makaronie ze śmietaną i malinami... a póki mamy luty, to pieczarka. O!!! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zachęcam, danie wymaga raptem kilku składników, przygotowuje się tyle, co trwa ugotowanie makaronu. Oczywiście można dodać cebulę, czosnek, ulubione zioła, jednak u nas danie w wersji minimalistycznej. A jakie to było smaczne... mmmmm...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki dla 2 osób</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- pół paczki makaronu spaghetti,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 250g pieczarek,</div>
<div style="text-align: justify;">
- około 30ml śmietanki 18%,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 cytryna, w sumie pół wystarczy,</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól i ŚWIEŻO zmielony pieprz</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaXOHbD9Bz_DRBRRVBQKMRc0Zeomzp37mj7qLctFHyZduezvQXBoWZVbVY2s76DCxbk2yQDnjt4vL1f4WuE2-1zAvfb0MC6ZZEFoK-eJwJD0WAEoi6_wfyuD89ObYYNztuMQzLHRss8Ar0/s1600/pasta1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaXOHbD9Bz_DRBRRVBQKMRc0Zeomzp37mj7qLctFHyZduezvQXBoWZVbVY2s76DCxbk2yQDnjt4vL1f4WuE2-1zAvfb0MC6ZZEFoK-eJwJD0WAEoi6_wfyuD89ObYYNztuMQzLHRss8Ar0/s400/pasta1.jpg" width="232" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Makaron gotujemy w osolonej wodzie. W międzyczasie na rozgrzanej oliwie podsmażamy pieczarki pokrojone w plasterki. Nie rumienimy ich zbyt mocno. Dodajemy śmietankę, sól i pieprz. Pod koniec dodajemy sok z mniej więcej połowy cytryny. Wrzucamy odcedzony, nie przelany zimną wodą makaron, zachowując około łyżki wody od gotowania, która ładnie wykończy nam całość. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-7274256339000399842016-02-25T13:59:00.003+01:002016-02-25T14:20:15.148+01:00papryki faszerowane kaszą jęczmienną, boczkiem i oscypkiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibWSrNMY66opvMEte3gN16-Cn04ncAA3L_pFnbjBYxzhlpZC5x3WtHZNWgQOSYfrxLSnX515yPYjVbK4q_H3GOzEDpWEYPrXJU7a4yQVghEndi29BLNSqrBY_lEs5XbsjikPmCtIdz4JTD/s1600/papr2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibWSrNMY66opvMEte3gN16-Cn04ncAA3L_pFnbjBYxzhlpZC5x3WtHZNWgQOSYfrxLSnX515yPYjVbK4q_H3GOzEDpWEYPrXJU7a4yQVghEndi29BLNSqrBY_lEs5XbsjikPmCtIdz4JTD/s400/papr2.jpg" width="230" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Papryki
faszerowałam już <a href="http://greenplumsss.blogspot.com/2014/04/papryki-faszerowane-kremowym-wege.html"><u> <span style="font-size: large;">kremowym risottem</span></u></a>, przyszła pora na kasze. Gotowałam
dla gości, więc wiedząc że smak palonej gryczanej nie każdemu odpowiada,
a z kolei miłośnikom palonej nie pasuje niepalona (łapiecie się
jeszcze???) postawiłam na jęczmienną. To był dobry wybór. Jeśli kasze w kuchni znane są Wam tylko z teorii lub jeśli jecie je raz na jakiś czas z gulaszem i burakami, zachęcam. Odczarujcie kasze w swoich głowach, a one odwdzięczą się Wam całym swym dobrem.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chyba, że stoicie z drugiej strony barykady i jecie kasze nałogowo przez kilka dni w tygodniu. Wtedy może zgodzicie się ze mną, że kasze jakoś mocno przylgnęły do kuchni wegetarian i wegan. A podobno najlepsza gryczana to ta polana wytopionym boczkiem. Nie wiem, nie próbowałam, ale dodałam boczku do tego przepisu. Faktycznie, kasza pięknie wchłonęła jego tłuszcz i smak. Smakowała wspaniale.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw6h1NhHxUxoiTQtD987R8XCwFmilJOF0XT6KbSdLdA5UBhjX0Bq_Q5jhIra2RmTxcZQV1lhMbMSSy1x0YHOYT8iwIJwYZm686v_HSjPpOk96NWyiKqkbEiPZB81IqB3eInhI2b8V_kzl6/s1600/papr3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw6h1NhHxUxoiTQtD987R8XCwFmilJOF0XT6KbSdLdA5UBhjX0Bq_Q5jhIra2RmTxcZQV1lhMbMSSy1x0YHOYT8iwIJwYZm686v_HSjPpOk96NWyiKqkbEiPZB81IqB3eInhI2b8V_kzl6/s400/papr3.jpg" width="241" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
składniki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 100g wędzonego boczku,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 papryki w ulubionym kolorze (ja jakoś nie pałam miłością do zielonych),</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pół dużego oscypka,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 3 szalotki,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- duża szklanka ugotowanej na sypko kaszy jęczmiennej,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- sól i pieprz,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- gałązka rozmarynu,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- opcjonalnie szczypta wędzonej papryki, (użyłam, bo mój oscypek nie był wędzony), </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- łyżeczka masła </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na patelni lekko podsmażyłam pokrojony w kosteczkę boczek. Gdy lekko się wytopi, dorzuciłam szalotki oraz rozmaryn. Gdy cebulki się zeszkliły, dodałam kaszę. Całość na małym ogniu dusiłam około 5 minut, dodając sól i pieprz do smaku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Papryki umyłam, przecięłam wzdłuż linii ogonków i nafaszerowałam masą z kaszy. Ułożyłam w naczyniu żaroodpornym, na którego dno wlałam dwie łyżki wrzątku i łyżeczkę masła. Całość piekłam w piekarniku około 45 minut w temperaturze 170 stopni.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUA8Hf2aLUOcoSGEmlcQ6munPR0aJq0Znmz1CCIsDvFxIhfotmSMiRR6HzlRweJdVwbq58BqzpICiGckz12plOO_ZdFBmoycm78Fyxb6CzCFvx5jXeLKeOn3n_L8WqypQ0ZgdirHjCRZRB/s1600/papr1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUA8Hf2aLUOcoSGEmlcQ6munPR0aJq0Znmz1CCIsDvFxIhfotmSMiRR6HzlRweJdVwbq58BqzpICiGckz12plOO_ZdFBmoycm78Fyxb6CzCFvx5jXeLKeOn3n_L8WqypQ0ZgdirHjCRZRB/s400/papr1.jpg" width="246" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Smacznego. Pa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-14806104508708912942016-02-22T09:35:00.001+01:002016-02-22T13:29:17.857+01:00shakshuka<br />
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam Was dziś w podróż do Tunezji, a może do Izraela... w każdym
razie na śniadanie które w wolnym tłumaczeniu oznacza nie mniej, nie więcej, co 'wielki
bałagan'. Shakshuka to po prostu sadzone jajka, tyle, że zamiast smażone
na rozgrzanym tłuszczu, wbijane są w pyszny, gęsty pomidorowy sos.
Macie ochotę?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Hg6CbTxq3lDYJ6kfr9igX3ta-B4yZcWMJzuY3bkOv_Q2PHlT7y8vYAMGTK8vrqt8o8mWYJ1sle3dwcoXCUiRlZ7snJoLHS0QKYY4XO0w2o5ULUAwoe8cC5dFYKaKivE-MvHelznP1E_I/s1600/sh.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Hg6CbTxq3lDYJ6kfr9igX3ta-B4yZcWMJzuY3bkOv_Q2PHlT7y8vYAMGTK8vrqt8o8mWYJ1sle3dwcoXCUiRlZ7snJoLHS0QKYY4XO0w2o5ULUAwoe8cC5dFYKaKivE-MvHelznP1E_I/s400/sh.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Bazę stanowią pomidory. Bardzo je lubię, najlepiej świeże i najlepiej późno letnie. Nasze, krajowe. Malinowe i bawołki chyba najbardziej. Rzadko spotykam osobę, która ich nie lubi. Poza sezonem ratuję się słojami z własnymi przetworami, albo puszkami. Moim ostatnim odkryciem były puszki z pomidorkami cherry, kupione podczas tygodnia włoskiego w Lidlu. Ze skórkami, całe, cudnie smakujące kulki. Na nich właśnie przygotowałam shakshukę. Śniadanie smakowało nam tak, że już czekam na sezon pomidorowy, by przygotować ją na bazie świeżych pomidorów z ryneczku. Jeśli macie chęć na miłe, ciepłe, odmienne od coniedzielnej jajecznicy śniadanie, polecam Wam shakshukę. Sprawdzi się również jako danie na wczesną kolację lub jako lek na kaca. </div>
<br />
Przepis na shakshukę pochodzi<br />
<a href="http://www.chillibite.pl/2014/10/szakszuka-raz.html"> z bloga <span style="font-size: large;">ChilliBite.pl,</span></a><br />
z moimi drobnymi modyfikacjami <br />
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
- 1 łyżka oliwy z oliwek,<br />
- 1/2 łyżeczki kuminu,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1/4 czerwonej papryki,<br />
- 1 szalotka (u mnie pół czerwonej cebuli),<br />
- 1 ząbek czosnku<br />
- 1 duży pomidor malinowy lub bawole serce (użyłam puszkę pomidorków cherry),</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól morska i świeżo mielony pieprz do smaku<br />
- 2 łyżki grubo siekanej natki pietruszki</div>
<div style="text-align: justify;">
- kilka listków bazylii,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 4 jajka,</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na rozgrzaną oliwę wrzuciłam pokrojoną drobno cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek i kumin. Gdy wszystko ładnie się połączyło, dodałam pokrojoną drobno paprykę. Po kilku minutach dodałam pomidory z puszki, oprószając całość solą i pieprzem. Gotowałam około 5 minut by sos trochę odparował. W gęstym już sosie zrobiłam cztery wgłębienia w które wbiłam jajka. przyprawiłam je solą i pieprzem. Zmniejszyłam płomień i przykryłam przykrywką na 4 minuty, by żółtka pozostały płynne. Przed podaniem posypujemy obficie natką i listkami bazylii.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Danie to przygotowałam wspólnie z innymi blogerkami, w ramach weekendowego Wypiekania. Ich posty ukazały się znacznie wcześniej, ja w blogowanie wdrażam się na nowo powolutku. Mam nadzieję, że mi wybaczą ;)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Gosia z bloga <a href="http://smakialzacji.blogspot.com/2016/01/z-cyklu-wypiekanie-na-sniadanie-i.html">Smaki Alzacji</a> </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Iza z bloga <a href="http://smacznapyza.blogspot.com/2016/01/shakshouka-szakszuka-na-bogato-jajka-w-pomidorach-z-kalerosse-i-kozim-serem.html">Smaczna Pyza </a></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Wiosenka z bloga <a href="http://eksplozjasmaku.es/szakszuka-z-jarmuzem/">Eksplozja Smaku</a></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show"><a href="https://www.facebook.com/cafeInsulina/photos/a.467939979897885.111284.466613456697204/1136492616375948/?type=3&hc_location=ufi">Insulina fb</a></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Dorota z bloga <a href="http://doowa.blogspot.com/2016/01/shakshouka-czyt-szakszuka-jaja-w.html#more">Moje małe czarowanie</a></span></span><br />
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Agata z bloga <a href="http://www.kulinarneprzygodygatity.pl/2016/01/szakszuka-shakshuka.html">Kulinarne przygody Gatity </a></span></span><br />
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Monika z bloga <a href="http://zchatynakoncuwsi.blogspot.com/2016/01/szakszuka-z-cieciorka.html">Z chaty na końcu wsi</a></span></span><br />
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Bernadeta z bloga<a href="http://prawodogotowaniazpasja.blox.pl/2016/01/Szakszuka-z-baklazanem.html"> Prawo do gotowania z pasją</a></span></span><br />
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Magda z bloga<a href="http://kulinarnapiniata.pl/szakszuka-tunezyjskie-sniadanie/"> Kulinarna piniata</a></span></span><br />
<span class="fsl"><span class="text_exposed_show">Laura z bloga <a href="http://kulinarnapiniata.pl/szakszuka-tunezyjskie-sniadanie/">Cafe Babilon</a></span></span></div>
<br />
Smacznego, pa.<br />
<br />
<br />
<br />nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-43829521013908577312016-01-20T12:23:00.001+01:002016-01-27T16:00:51.788+01:00mini serniczki z białą czekoladą i malinami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqLU4amobuNZJwNkfPGjxABunUEJq9EYulCrHPjHu69B5qlNNA8jbKx1CJaNcvINgUSqSYihBgv77teddvxl_G2HtPSsJoh8t3sQRUSuFUPgi_CcwMfmKllT_VMmKw4ICuiA0WJ0MZZjh1/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqLU4amobuNZJwNkfPGjxABunUEJq9EYulCrHPjHu69B5qlNNA8jbKx1CJaNcvINgUSqSYihBgv77teddvxl_G2HtPSsJoh8t3sQRUSuFUPgi_CcwMfmKllT_VMmKw4ICuiA0WJ0MZZjh1/s400/2.jpg" width="241" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Halo. Puk puk, jest tam jeszcze ktoś? Po okrągłej, rocznej przerwie postanawiam wrócić. Z przepisem, który podczas sylwestrowej zabawy moi goście uznali za godny powtórzenia. Małe serniczki z dodatkiem białej czekolady i świeżych malin. Na dodatek przygotowane bez pieczenia. Brzmi zachęcająco? Zróbmy je więc wspólnie. Na początek zdradzę Wam wspaniały sposób, by serniczki łatwo wyszły z formy przed podaniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyłożenie formy do muffinek folią, tzw. filmem spożywczym, po schłodzeniu serniczków bardzo ułatwi pracę. Żadnego podważania, luzowania nożem całych serniczków.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Składniki na 12 serniczków<br />
<br />
- 500g sera twarogowego, u mnie z wiaderka. Sprawdzony z Wielunia, bardzo gęsty, polecam<br />
- tabliczka białej czekolady,<br />
- opakowanie pełnoziarnistych ciasteczek "be be",<br />
- miękkie masło około 3 łyżki<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit-mvJITSgWk0cKhU7IFc6eQYUEek9kKhEUjTwJRmEYlvqZ4gb6DK_K9ezrXr_cK_Zxpjtge_9U8Lzg8r646vwrMFzjvd5WIEL6SVbz-qk5Q7Rkq0PxVxDxBTyCHUCv4KCBrapV24LW1Yn/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit-mvJITSgWk0cKhU7IFc6eQYUEek9kKhEUjTwJRmEYlvqZ4gb6DK_K9ezrXr_cK_Zxpjtge_9U8Lzg8r646vwrMFzjvd5WIEL6SVbz-qk5Q7Rkq0PxVxDxBTyCHUCv4KCBrapV24LW1Yn/s400/3.jpg" width="250" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ser wyjmujemy z lodówki, by łatwiej połączył się później z czekoladą. Formę do pieczenia muffinek wykładamy folią spożywczą. Ciasteczka kruszymy drobno, dodajemy miękkie masło. Ciasteczka przekładamy do formy po mniej więcej czubatej łyżce i mocno uklepujemy. Wkładamy do lodówki na czas przygotowania masy serowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej (ewentualnie w mikrofali, mi jednak nie zawsze ten sposób się sprawdza.) Ser z wiaderka przekładamy do miski. Dodajemy czekoladę i energicznie mieszamy do połączenia składników. Masę przekładamy na pokruszone ciasteczka, wyrównujemy powierzchnię i wkładamy do lodówki na co najmniej 2h.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Serniczki wyjmujemy z formy, dekorujemy malinami, konfiturą z wiśni, może mandarynkami... co komu w duszy gra.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Oto, jak moje serniczki prezentowały się na sylwestrowym stole.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqDh4qhutub1OgjIzupccw43Y-vn2Hj8khsBibR-uwa5Fc79R8k7y09pTFrjzzM70wJ_p0la9ePMqlH3QphMhhQFCRRVmGXhNO-6vYlTXqKi9TK9go1t6VXpcGl706iiQRLMlrrU_o7SJt/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqDh4qhutub1OgjIzupccw43Y-vn2Hj8khsBibR-uwa5Fc79R8k7y09pTFrjzzM70wJ_p0la9ePMqlH3QphMhhQFCRRVmGXhNO-6vYlTXqKi9TK9go1t6VXpcGl706iiQRLMlrrU_o7SJt/s640/1.jpg" width="366" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Smacznego. Pa.<br />
<br />
<br />nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-31549807394503738012015-01-20T13:07:00.001+01:002015-01-20T13:07:49.315+01:00najszybsza szarlotka świata - sypana<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO5PGhSohyazUITDGF0nRNnHIBgLq-VCF-ZwzN945SKNKtRv-AUuD4ycIP4ce0OzlQuexbhuqI84iy10oCxk8XcFLORUSu9pDl42wD8q87dFOvt5F8jOjYkQH6M4-QnsX71wSaiEGt0NzN/s1600/10402797_10203733882201944_7010376165017805883_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO5PGhSohyazUITDGF0nRNnHIBgLq-VCF-ZwzN945SKNKtRv-AUuD4ycIP4ce0OzlQuexbhuqI84iy10oCxk8XcFLORUSu9pDl42wD8q87dFOvt5F8jOjYkQH6M4-QnsX71wSaiEGt0NzN/s1600/10402797_10203733882201944_7010376165017805883_n.jpg" height="400" width="241" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Najszybsza, bo nie ma po niej wiele zmywania. Nie ma miksowania. Jedyne co pozostaje do pomycia gdy ciasto jest już w piekarniku, to brudna od masła tarka. Nawet miskę po suchych produktach wystarczy tylko przepłukać. W sumie jeśli masło pokroimy na plastry wyjdzie na raz, a nóż umyć jeszcze prościej. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
I co niektórzy bardziej doświadczeni spojrzą może z politowaniem, że proste, że nie nadaje się na bloga... Tak??? No to Wam powiem! Ja do tej szarlotki miałam trzy podejścia. Tak, trzy. Dlatego uznałam, że warto o niej napisać. O tym prostym, zwanym sypanym placku, który jest tak powszechny, że szkoda gadać. I warto też dlatego, że jeśli znajdzie się choć jeden czytelnik który nigdy jej nie jadł i upiecze, rozsmakuje się w jej chrupiącym wierzchu, będę szczęśliwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Szczęśliwa niczym moja mała Dzidźka, która dziwnym trafem najbardziej gadatliwa robi się gdy ma pełną pieluchę. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Kochani moi. Prosty przepis, prosty post, gdyby jeszcze życie prostsze chciało być. Tego dziś Wam życzę. Prostoty urokliwej niczym sypana szarlotka, Amen.</div>
<br />
<br />
składniki<br />
<br />
- szklanka mąki pszennej tortowej, <br />
- szklanka cukru,<br />
- szklanka kaszy manny, <br />
- 1kg SOCZYSTYCH jabłek,<br />
- kostka masła.<br />
<br />
miałam ochotę na szarlotkę mocno waniliową, dodałam więc połowę cukru z wanilią. Można dodać też rodzynki lub cynamon. Co komu w duszy gra.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjXVQVgkVhpCPA0ArdD3xWrNL6M03PJuxc3C_QyFYxbFWv09aXA8Ccg6nzkbkR_OxjkNuaYASmeGaU9YYkKoJdjr8Gb0ZQZayZxOYt2Je0i3ikKoZL7-Cx0dgPn3zF7bfvgseatZ2PrhT8/s1600/10583981_10203733561913937_5418905449428622855_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjXVQVgkVhpCPA0ArdD3xWrNL6M03PJuxc3C_QyFYxbFWv09aXA8Ccg6nzkbkR_OxjkNuaYASmeGaU9YYkKoJdjr8Gb0ZQZayZxOYt2Je0i3ikKoZL7-Cx0dgPn3zF7bfvgseatZ2PrhT8/s1600/10583981_10203733561913937_5418905449428622855_n.jpg" height="400" width="225" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCXHpTfmLudj1ncQ677bn-KqtOW_d1ijnt31VjsmWDfXyO7JNKosJGNQptEDqhODhHgndB5_ZqiH3MWMn04SbLBdBy_MjeSaG5W_SjmFKtcmJe5AvPr1vV4_ja9Wfwl7JEBMWWxvvq7XJs/s1600/10704196_10203733883161968_2122175914669223595_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a> </div>
<br />
<br />
Wymieszać w dużej misce sypkie składniki, jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Tortownicę wysmarować masłem i przesypać kaszką manną. Na dno wysypujemy jedną trzecią mieszanki, czyli szklankę, na niej wyłożyć połowę jabłek. Szklankę mieszaki i połowę jabłek. Znów mieszankę i na nią zetrzeć całą kostkę masła. Tortownicę wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na godzinę i kwadrans. Najlepiej wybrać termoobieg i ewentualnie przykryć folią gdyby rumieniło się zbyt mocno.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCXHpTfmLudj1ncQ677bn-KqtOW_d1ijnt31VjsmWDfXyO7JNKosJGNQptEDqhODhHgndB5_ZqiH3MWMn04SbLBdBy_MjeSaG5W_SjmFKtcmJe5AvPr1vV4_ja9Wfwl7JEBMWWxvvq7XJs/s1600/10704196_10203733883161968_2122175914669223595_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCXHpTfmLudj1ncQ677bn-KqtOW_d1ijnt31VjsmWDfXyO7JNKosJGNQptEDqhODhHgndB5_ZqiH3MWMn04SbLBdBy_MjeSaG5W_SjmFKtcmJe5AvPr1vV4_ja9Wfwl7JEBMWWxvvq7XJs/s1600/10704196_10203733883161968_2122175914669223595_n.jpg" height="320" width="187" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Podejścia do ciasta były trzy, bo bałam się, że ciasto będzie zbyt miękkie, mokre. Odsączyłam raz jabłka. Raz wypiłam część soku... Błąd!!! Nie ma co się obawiać. A gdy jabłka będą zbyt suche, środek placka wyjdzie sypki. Niezjadliwy. Niedobry. Czasem najprostsze okazuje się dość trudnym.<br />
<br />
<br />
Smacznego. Pa.<br />
<br />
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-14595745774053163812014-11-16T19:21:00.001+01:002014-11-16T19:26:12.954+01:00wieniec z orzechami i kremem kasztanowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjG36WgTFgq9gHETMXCIPM3hxkpuX1P5xNV_VWhDNoHAySq5jE1hS1J-7DpkhpO2_evGxrkafxUQzAHT7IkRVoWeQYGB4BGL7STg5Ohk1u5y0kgF2DnDpBtgdgHfmqmHYhgqiYflY8QSMJ/s1600/1271797_10202112318743871_934897565_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjG36WgTFgq9gHETMXCIPM3hxkpuX1P5xNV_VWhDNoHAySq5jE1hS1J-7DpkhpO2_evGxrkafxUQzAHT7IkRVoWeQYGB4BGL7STg5Ohk1u5y0kgF2DnDpBtgdgHfmqmHYhgqiYflY8QSMJ/s1600/1271797_10202112318743871_934897565_o.jpg" height="640" width="425" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć. Nie napiszę, że przepraszam za półroczną nieobecność. Nie napiszę, bo nie sadzę, że ktokolwiek zauważył brak mnie, małego blogowego żuczka. Przejdę do pisania o tym, o czym owe pół roku temu chciałam napisać, to o czym pamiętam po dziś dzień. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem wyszukując przepisów na danie z jednym czy drugim składnikiem, wertuję książki, przepisy znanych kucharzy. I super, często trafiam na na prawdę godne ugotowania, powtórzenia a nawet polecenia przepisy. Ale chcę też inaczej. Chcę by osoby zaglądające do mnie, dowiedziały się o tych którzy blogują tak, że mi dech zapiera. Chcę korzystać, nie TESTOWAĆ, bo to slowo jakoś kryje w sobie podejrzliwość i niepewność powodzenia. Będę polecać Wam przepisy osób, które znam troszkę, lub troszkę bardziej. Blisko, nie tylko blogowo. Zacznę od<a href="http://przepisy-aleksandry.blogspot.com/2014/01/drozdzowy-wieniec-z-orzechami.html"> Przepisów Aleksandry</a>, bloga Oli, której wypieki być może już nieraz widzieliście. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, koniecznie nadrabiajcie. Ola wie co robi. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Korzystając z przepisu na wieniec orzechowy, chcąc wykorzystać zapasy z lodówki, dodałam krem kasztanowy i zajadaliśmy się tym drożdżowym dobrem, które i Wam polecam. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
przepis, powtarzając za autorką. u Oli znajdziecie zdjęcia jak krok po kroku przygotować wieniec.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-family: Arimo; font-size: 15px; line-height: 21.55px;"></b> </div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Arimo; font-size: 15px; line-height: 21.55px;">
<u>masa orzechowa</u></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: Arimo; font-size: 15px; line-height: 21.55px;">
- 350 gramów mieszanki zmielonych orzechów włoskich i laskowych (u mnie laskowe)</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- 4 łyżki masła, niesolonego i miękkiego</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- 80 gramów cukru pudru</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- śmietana kremówka (pominęłam, dodając poł słoika kremu kasztanowego)</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- 2 cukry waniliowe (u mnie łyżka stołowa)</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- 1 białko</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
<u>ciasto</u><br />
<strong>- </strong>2 jajka</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
<strong>- </strong>50 - 60 dkg mąki pszennej (+ odrobina do oprószania stolnicy)</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- 25 gramów świeżych drożdży (lub 7 gramów suchych)</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- pół szklanki mleka</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- 150 gramów miękkiego masła</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
-80 gramów cukru</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
-2 łyżeczki esencji waniliowej lub 1 opakowanie cukru waniliowego</div>
<div>
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"></span> </div>
<div>
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">dodatkowo</span></div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
-żółtko do posmarowania ciasta</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
-tłuczone orzechy</div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
- lukier</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3Fm7JxSkJAGpAhCSRiylyLlHMMX8_PBMZXtca2nSoSUv-d3Klu6JCSvHRnKDcZ8RxO4HjmNUg5OXFj67vU1P78ZoFK3UWtSTrU2pP-7VZ631pIWJaRrGM6Hka6VjSTwVWMKpYD8jJtOTK/s1600/1979939_10202112319943901_1826192576_o+(2).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3Fm7JxSkJAGpAhCSRiylyLlHMMX8_PBMZXtca2nSoSUv-d3Klu6JCSvHRnKDcZ8RxO4HjmNUg5OXFj67vU1P78ZoFK3UWtSTrU2pP-7VZ631pIWJaRrGM6Hka6VjSTwVWMKpYD8jJtOTK/s1600/1979939_10202112319943901_1826192576_o+(2).jpg" height="640" width="425" /></a></div>
<div style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">
<b style="font-size: 15px; line-height: 21px;"></b> </div>
<div>
Wymieszaj ze sobą składniki masy. Następnie wymieszaj drożdże, cukier i ciepłe mleko (nie może być zbyt gorące). Przykryj ściereczką i odstaw rozczyn w ciepłe miejsce na około 10 minut - gotowy rozczyn będzie miał konsystencję gęstej śmietany i będzie "pracował". Dodaj pozostałe składniki na ciasto. Wyrabiaj do czasu, aż będzie odchodzić o ręki. Możesz użyć też miksera, wtedy obserwuj czy ciasto jest jednolite i tworzy jedną kulę. Odstaw przykryte ściereczką na godzinę w ciepłe miejsce.</div>
<div>
</div>
<div>
Posyp blat mąką, rozwałkuj ciasto na duży prostokąt. Delikatnie posmaruj ciasto masą, uważaj, bo łatwo je rozerwać. Zwiń ciasto jak roladę, złącz końce w wieniec. W równych odstępach ponacinaj tworząc grzebień wieńca.</div>
<div>
</div>
<div>
Piecz wieniec w temp. 180 stopni przez lekko ponad godzinę. Jeżeli wierzch będzie się zbyt mocno zarumieniał przykryj go folią aluminiową. Upieczone ciasto odstaw do ostygnięcia. Zimne ciasto posmaruj lukrem i posyp grubo mielonymi orzechami.</div>
<div>
</div>
<div>
Na koniec, biorąc pod uwagę czas jaki minął od ostatniego postu, bardzo chcę podzielić się z Wami zmianami jakie zaszły w naszym życiu. Właściwie jedna zmiana. Zmiana ma na imię Pola i jest tak ogromnym skarbem, że właściwie zastanawiam się jak my żyliśmy dotychczas, przed jej pojawieniem się na świecie. Jak chrześcijanie liczą czas w przed i po Chrstusie, my liczymy go teraz w przed Polą i z Polą.</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkAGAfmRO1143ANAfKkLoAyxHzK8oNCNcZcWF1tgmSb_njnqTMoJEAUF_FuE39hbQaW6kfPt4YBRwlmNcBXbLYrca9FFxw5I8EcypG1uOh03-S47LwzG_ERLIgaY6fA61PfrYREj4w0f1Y/s1600/10534831_10202801275887369_5898006280042286128_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkAGAfmRO1143ANAfKkLoAyxHzK8oNCNcZcWF1tgmSb_njnqTMoJEAUF_FuE39hbQaW6kfPt4YBRwlmNcBXbLYrca9FFxw5I8EcypG1uOh03-S47LwzG_ERLIgaY6fA61PfrYREj4w0f1Y/s1600/10534831_10202801275887369_5898006280042286128_o.jpg" height="640" width="426" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
</div>
<div>
Smacznego. Pa. Dobrze znów pisać...</div>
<div>
</div>
<div>
Smacznego. Pa.</div>
<div>
</div>
<div>
</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-7354394257867238372014-05-11T22:50:00.000+02:002014-05-11T22:53:47.399+02:00grecki briam z kalamatami i szałwią<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIvNLD40JWt2cxi-IDBgjatL6kqLDygN5YTz9vJRCC7iK9pCPOSl4xr25yC_Bnqp1l0GjzdJhS6Z9jLFvY_fcHgMjB2nPqDWPxuBcBCCvN5CffT-bTLwRJYhwolHZmDiVO6I6y3g8TRpf0/s1600/briam+after.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIvNLD40JWt2cxi-IDBgjatL6kqLDygN5YTz9vJRCC7iK9pCPOSl4xr25yC_Bnqp1l0GjzdJhS6Z9jLFvY_fcHgMjB2nPqDWPxuBcBCCvN5CffT-bTLwRJYhwolHZmDiVO6I6y3g8TRpf0/s1600/briam+after.jpg" height="400" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Weekend majowy w tym roku nie był zbyt miły, mam nadzieję, że mimo to udało się Wam spędzić go w dobry, satysfakcjonujący sposób. Nasz, z uwagi na zbliżającą się przeprowadzkę polegał raczej na szybkim przemieszczaniu się z punktu A do punktu B i uciekł jakoś niespostrzeżenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pogoda nie rozpieszczała, a ja, jako główny zmarzluch Rzeczypospolitej, grzałam się przy piekarniku. Postanowiłam wynagrodzić nam niesprzyjającą aurę, przygotowując grecką zapiekankę, zwaną briam. Wygooglałam zapiekankę z ziemniaków i warzyw i oto znalazłam. Słońce, lato i smaki śródziemnomorskie doskonale nas rozgrzały, dodały energii i wywołały uśmiechy na twarzach. W każdym przepisie znajdziecie coś dla siebie, a co lepsza, swój przepis skomponujecie bez obaw o kurczowe trzymanie się ram poprzedników. U mnie zabrało papryki. Były za to oliwki, nasze ukochane kalamaty. (Tak, wiem, powtarzam to przy każdej okazji...) Nie macie cukinii, za to gdzieś w kuchni chowa się bakłażan? Wspaniale! Jeśli tak jak mi, zabrakło Wam oregano, dodajcie swoje ulubione, lub właśnie dostępne pod ręką zioła. Wasz briam, Wasza wersja. Czy to nie cudowne? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 4 średniej wielkości ziemniaki,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 młode cukinie,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 małe czerwone cebule,</div>
<div style="text-align: justify;">
- puszka krojonych pomidorów,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 świeże pomidory,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 3 ząbki czosnku,</div>
<div style="text-align: justify;">
- oliwki kalamata (jak dla mnie im więcej, tym lepiej, zużyłam 3/4 słoika),</div>
<div style="text-align: justify;">
- ser feta dobrej jakości, </div>
<div style="text-align: justify;">
- sól i świeżo mielony pieprz,</div>
<div style="text-align: justify;">
- suszone oregano i świeża szałwia </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCFonAlTJwbQ41SCqblbgHklE4gq-QmOvm2Xz8QP3CRnS6nmkm9nXUIdL07Q7_O3lawMAB2J-sv6IA3ZQhzVC7QD503nf_T55Igc2Tb7Yqq-35Wg2WPUoaGfalWaNapB0lO7vpTueGS00N/s1600/briam.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCFonAlTJwbQ41SCqblbgHklE4gq-QmOvm2Xz8QP3CRnS6nmkm9nXUIdL07Q7_O3lawMAB2J-sv6IA3ZQhzVC7QD503nf_T55Igc2Tb7Yqq-35Wg2WPUoaGfalWaNapB0lO7vpTueGS00N/s1600/briam.jpg" height="400" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ziemniaki obieramy, kroimy z 0,5cm plasterki. Ja postanowiłam przez 5 min gotować swoje, by skrócić czas zapiekania dania. Cukinie kroimy w plastry tej samej grubości i smażymy/grillujemy na rumiany kolor. Cebule kroimy w ósemki. Warzywa wraz z częścią oliwek mieszamy w naczyniu do zapiekania. Następnie pomidory z puszki dodajemy do pokrojonych świeżych pomidorów, do tego wciskamy czosnek, doprawiamy do smaku, dodajemy suszone zioła i wkrawamy świeże. Polewamy warzywa utworzonym sosem, starając się, by w każdej części naczynia znalazła się równa jego ilość. Na wierzch kruszymy ser i posypujemy resztą oliwek. Zapiekamy około 35 minut w piekarniku w temperaturze 180 stopni, 20 minut pod folią aluminiową, następnie bez. Dekorujemy listkami szałwii, podajemy gorące.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-23158784336742567982014-04-26T20:27:00.000+02:002014-04-26T20:42:51.792+02:00papryki faszerowane kremowym WEGE risottem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Od1-4Rot6e3L-bohfBHB5Ffxg9EcblD3LMfkx4V94aFkR09-CayeZXJfwTrndPGMKOpElGPFqxzrXGfF5lxnP1iNr8SozwBihrgzS_5D73sAiYfvkRaUhAs-o7PSaSK58cvusPrvrJhyphenhyphen/s1600/papryki.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Od1-4Rot6e3L-bohfBHB5Ffxg9EcblD3LMfkx4V94aFkR09-CayeZXJfwTrndPGMKOpElGPFqxzrXGfF5lxnP1iNr8SozwBihrgzS_5D73sAiYfvkRaUhAs-o7PSaSK58cvusPrvrJhyphenhyphen/s1600/papryki.jpg" height="400" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię wszelkiego rodzaju risotta, nawet te z zaledwie kilkoma składnikami potrafią zauroczyć smakiem no i konsystencją. Z dodatkiem serów, warzyw, win, wszystkiego tego co wpływa na ich smak, aromat... można by wymieniać bez końca. Zawsze gdy przez kilka tygodni nie pojawiają się na naszym stole już za nimi tęsknię, choć nie mam jeszcze wtedy pojęcia z czym je przygotuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przy ostatniej kawie przeglądaliśmy razem z Łukaszem z <a href="http://gotujzkukim.blogspot.com/">Gotuj z Kukim</a> książeczkę Easy Risottos wydaną przez sieć sklepów M&S. Mam z tej serii kilka wydań, ale easy risottos zaraz przy easy curries są moimi ulubionymi. Przeglądaliśmy, rozmawialiśmy i postanowiliśmy ugotować wspólnie (każdy w swojej kuchni) to właśnie risotto. Przygotowane tradycyjnie, następnie upchane w paprykach i zapieczone pod warstwą sera. Cudowne. Każdy wprowadził swoje modyfikacje, dodając lub ujmując pewne składniki. Faszerowałam już papryki, ale po prostu ugotowanym ryżem, z dodatkiem mięsa mielonego. Polecam Wam ten przepis, zarówno na te mniejsze jak i większe okazje. Swoją wersję uszczupliłam o dodatek włoskiej kiełbasy, decydując się tym samym na wersję wege, urozmaiconą o pomidory w różnej postaci. Dodałam i świeże i suszone i te w formie koncentratu. Zajrzyjcie proszę także do <a href="http://gotujzkukim.blogspot.com/">Kukiego</a>, jego wersja będzie odpowiadać wszystkim kochającym dodatek wołowiny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- czerwone papryki ( u mnie 2 duże sztuki, na 4 porcje kolacyjne),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 850 ml wywaru warzywnego lub rosołu (u mnie wywar warzywny, po gotowaniu warzyw na sałatkę),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 350g ryżu arborio,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 cebula,</div>
<div style="text-align: justify;">
- szczypta szafranu, </div>
<div style="text-align: justify;">
- łyżka oliwy z oliwek,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 150ml białego wina (pominęłam),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 50g włoskiej kiełbasy lub salami (także pominęłam),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 50g świeżo tartego Parmezanu (u mnie Grana Padano),</div>
<div style="text-align: justify;">
- kulka mozarelli,</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól i pieprz,</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
oraz moje dodatki, czyli</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 3 połówki suszonych pomidorów z oleju,</div>
<div style="text-align: justify;">
- garść pomidorków koktajlowych (użyłam z uwagi na brak o tej porze porządnych dużych),</div>
<div style="text-align: justify;">
- łyżka koncentraku pomidorowego,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 3cm pora,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 ząbki czosnku</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe_vhWauYCR-SsjAR5AR8RjsP8ZXx75eTrtdHNkpahnGyXC6U5uikAxSntsuUNlYW53480GkNfyfsuHBbe5BgssGao0xc4Z8cd-E-ZXX71lHZ-saDXQPLQTLn8lyE1CA1JKkTNBt1m78oN/s1600/m&s.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe_vhWauYCR-SsjAR5AR8RjsP8ZXx75eTrtdHNkpahnGyXC6U5uikAxSntsuUNlYW53480GkNfyfsuHBbe5BgssGao0xc4Z8cd-E-ZXX71lHZ-saDXQPLQTLn8lyE1CA1JKkTNBt1m78oN/s1600/m&s.jpg" height="400" width="368" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Papryki myjemy, kroimy na pół zachowując ogonki na każdej z połówek, usuwamy pestki i białe błonki. Lekko smarujemy oliwą i umieszczamy w piekarniku na 20 minut, w temperaturze 170 stopni. W międzyczasie płuczemy ryż, na patelni rozgrzewamy oliwę, szklimy cebulę i por, dodajemy ryż. Gdy ryż wchłonie tłuszcz, dodajemy po chochli gorącego wywaru czekając aż ryż wchłonie płyn. Mieszamy często, najlepiej drewnianym widelcem. Dodajemy szczyptę szafranu. Gdy ryż wypije już cały wywar warzywny, dodajemy posiekane suszone pomidory, te suszone oraz koncentrat, czosnek przeciśnięty przez praskę. Mieszamy, doprawiamy do smaku. Dosypujemy garść tartego sera. Gotowym risottem faszerujemy papryki, umieszczamy na nim kilka plastrów mozarelli i zapiekamy ponownie, tym razem w wyższej temperaturze, 200 stopni, około 15 minut. Podajemy z listkami ulubionych ziół.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-26886051974413535792014-03-21T12:37:00.003+01:002016-01-20T12:34:08.717+01:00makaron rigatoni z chorizo i kalamatami w pomidorach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMtBrOtCImaOhcD2hyYKV2KQ56lu6BxkyL-NRTq6lLh6P4V9bXqm78ArRYsgnx0wb5VmfgH87lgtCYsEkm21Ow8jZiutppATRJfVjfNiEzEUEScg2a6IP6FWh2gWZ3wSoBaFVS4EY_dJrc/s1600/chorizo1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMtBrOtCImaOhcD2hyYKV2KQ56lu6BxkyL-NRTq6lLh6P4V9bXqm78ArRYsgnx0wb5VmfgH87lgtCYsEkm21Ow8jZiutppATRJfVjfNiEzEUEScg2a6IP6FWh2gWZ3wSoBaFVS4EY_dJrc/s1600/chorizo1.jpg" width="265" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ogromnie cieszą mnie wszelkie kulinarne upominki przywożone z podróży. Tak było i w przypadku tradycyjnego hiszpańskiego chorizo, które dostałam od znajomego. Dziękuję. Mimo, że większym fanem tej wyraźnej w smaku kiełbasy jest Marcinku, muszę przyznać, że i ja zjadłam je ze smakiem. Nieduże, intensywnie pachnące, zaskoczyły mnie konsystencją. Były bardziej miękkie niż te, które zdarza mi się kupić w Polsce, w naszych sklepach. Ich miękkość właśnie mnie urzekła. Część zjedliśmy 'po prostu', resztę postanowiłam wykorzystać w paście z pomidorami, dodając same intensywne składniki. Efekt? Jak dla nas wspaniały, polecam. Kompozycja smaków i aromatów obok której nie da się przejść obojętnie. I chorizo, i oliwki kalamata, (to te o których tak namiętnie czasem piszę, moje ulubione), czosnek, ser Grana Padano, a wszystko to w mięsistych pomidorach, które niebywale przejmują smak wędzonej papryki ukrytej w kiełbasie. A pomidory? Z puszki. Na nasze polskie czekam z utęsknieniem, z resztą pewnie nie tylko ja :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- makaron rigatoni, żłobiony, lub inny w krótkiej formie,</div>
<div style="text-align: justify;">
- puszka pomidorów, </div>
<div style="text-align: justify;">
- mała cebula,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 ząbki czosnku,</div>
<div style="text-align: justify;">
- kiełbasa chorizo, mnie 2 krótkie, (zależy od upodobań, im więcej tym intensywniejsze danie uzyskamy),</div>
<div style="text-align: justify;">
- pół słoika oliwek kalamata (uwaga, zwykle zawierają pestki),</div>
<div style="text-align: justify;">
- garść świeżo, drobno otartego Grana Padano,</div>
<div style="text-align: justify;">
- łyżka oleju rzepakowego</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól (u mnie ani szczypty, sprawdźcie sami), pieprz<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-0hvm55GeJ0fLXdSHoi4lIOYgnUPyUhSMp51Vtf1mZI0noC4wYn0Cq6xR7mX7bbKLQYedpSMUlAqXrVD3TnZrGdAvtgPSOb5WJY28YeCCLbTkFxdJg4oCq5lR9pGxM-T8SE7hT1W0o01w/s1600/chorizo2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-0hvm55GeJ0fLXdSHoi4lIOYgnUPyUhSMp51Vtf1mZI0noC4wYn0Cq6xR7mX7bbKLQYedpSMUlAqXrVD3TnZrGdAvtgPSOb5WJY28YeCCLbTkFxdJg4oCq5lR9pGxM-T8SE7hT1W0o01w/s1600/chorizo2.jpg" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, by był jędrny, al dente, jak kto woli ;). Na patelni o wyższych ściankach rozgrzewamy olej, szklimy pokrojoną drobno cebulę. Dodajemy pokrojone w plastry chorizo i na małym ogniu pozwalamy, by kiełbasa uwolniła piękny rudy tłuszcz. Nie rumienimy, by nie była zbyt twarde. Teraz dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Zalewamy pomidorami i dusimy około 15 minut by smak kiełbasy przeszedł przez cały sos. Gdy sos będzie już w pełni paprykowy, dodajemy kalamaty oraz garść otartego świeżo sera, mieszamy. Sprawdzamy czy w ogóle potrzebujemy soli, dodajemy szczyptę pieprzu, mieszamy z ugotowanym makaronem, podajemy z dodatkową ilością Grana Padano.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-59051713360750364232013-12-17T12:05:00.002+01:002013-12-17T12:05:43.835+01:00wyniki konkursu<div style="text-align: center;">
Bardzo dziękuję wszystkim za wzięcie
udziału w moim sernikowym konkursie. Każdy z dwudziestutrzech
nadesłanych przepisów napawał mnie przekonaniem, że serniki to jest to,
co większość z nas lubi najbardziej. Wraz z bliskimi wybraliśmy<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRVaEeQjXbl_ZGYptbdG0y2cl6Oh0qCQCRkySHxoAJxAJcwNwabczV1dwVEJUFz6Nbe_QUkp4dTP4RKZUmeJea1B4S7OmjLoVyrAg7gvldXUYTAAyoJKT0R3V1X-irA1zjeD2bSvBon01r/s1600/win.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRVaEeQjXbl_ZGYptbdG0y2cl6Oh0qCQCRkySHxoAJxAJcwNwabczV1dwVEJUFz6Nbe_QUkp4dTP4RKZUmeJea1B4S7OmjLoVyrAg7gvldXUYTAAyoJKT0R3V1X-irA1zjeD2bSvBon01r/s320/win.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: large;">waniliowy sernik z mascarpone i musem śliwkowym</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
gratuluję Katarzynie Szatkowskiej, Kasiu, sprawdź maila, a innym osobom raz jeszcze dziękuję.</div>
<div style="text-align: center;">
Trzymajcie się.</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-29002659198491968102013-11-29T13:50:00.000+01:002013-11-29T14:31:25.997+01:00BIO konkurs<div style="text-align: center;">
<span class="fbPhotosPhotoCaption" data-ft="{"type":45,"tn":"*G"}" id="fbPhotoSnowliftCaption" tabindex="0"><span class="hasCaption">No to zaczynamy! <br /> <br />
Kochani, aby wygrać ten wspaniały eko zestaw, wyślijcie mi wiadomość na nuovana@gmail.com wraz z przepisem na swój
ulubiony sernik z dodatkami. O tak, bo lubię serniki, i to bardzo. Najwspanialszy sernik wygra i trafi do mojego menu na święta.<br /> <br /> na odpowiedzi czekam na do końca piątku</span></span><br />
<b><span class="fbPhotosPhotoCaption" data-ft="{"type":45,"tn":"*G"}" id="fbPhotoSnowliftCaption" tabindex="0"><span class="hasCaption">6.12.2013r. </span></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span class="fbPhotosPhotoCaption" data-ft="{"type":45,"tn":"*G"}" id="fbPhotoSnowliftCaption" tabindex="0"><span class="hasCaption"><span class="text_exposed_show"><br /> nagrody w konkursie ufundował sklep <a href="http://fitness-food.pl/">fitness-food.pl</a><br /> <br /> Czas start!</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijpiiJZ-IyD-893H97Td5MyrEGYldPz8HVfZr3aYuLCFNNE0_jhKTpNYA-KuAA6kgdPfYbgPFygsFCGWPcWPBA3XHN0MbtPiPZYX21z6UQsxl94y6ia6WQLGFUoazcktnqu1dngbg-RdhP/s1600/nagroda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijpiiJZ-IyD-893H97Td5MyrEGYldPz8HVfZr3aYuLCFNNE0_jhKTpNYA-KuAA6kgdPfYbgPFygsFCGWPcWPBA3XHN0MbtPiPZYX21z6UQsxl94y6ia6WQLGFUoazcktnqu1dngbg-RdhP/s640/nagroda.jpg" width="425" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-34478532608630100522013-11-26T11:09:00.000+01:002013-11-26T11:41:10.548+01:00sernik mocno czekoladowy z Sheridan'em<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOoTFYyaQw0OvSt9L53Rk5snaQEIIQhpnT9JHM19HxGRHWJCR4tFK3v5ocflJArJqDqxpJSnAaBBdg-UnLGqIm9NLI3XgDqVKyoqyCX1Z6ZG22cHM5Y-2Y2Woa9g-26mvumdavK8QbK-oG/s1600/sernik.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOoTFYyaQw0OvSt9L53Rk5snaQEIIQhpnT9JHM19HxGRHWJCR4tFK3v5ocflJArJqDqxpJSnAaBBdg-UnLGqIm9NLI3XgDqVKyoqyCX1Z6ZG22cHM5Y-2Y2Woa9g-26mvumdavK8QbK-oG/s400/sernik.jpg" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Powroty są najprzyjemniejsze, niezależnie czy wracam do domu, do wspomnień czy do smaków z dzieciństwa. Tym razem stanęło na powrocie do blogowania, z tej właśnie okazji postanowiłam przywitać Was mocno czekoladowym sernikiem, takim na podniesienie poziomu endorfin na pograniczu pór roku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dodatkowo ten sernik jest o tyle wyjątkowy, że pieczony wspólnie.W gronie innych blogerek, wielkopolskich pyreczek kochanych, w ramach Ezoterycznych Spotkań przy piekarniku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sernik smakuje na prawdę mocno czekoladowo. Jeśli jeszcze dodać fakt, że w oryginale <b><a href="http://vintagetrinkets.blogspot.sg/2013/06/triple-chocolate-kahlua-cheesecake.html">przepis</a></b> zawiera spód z ciasteczek i czekolady, oraz ganache z czekolady i kremówki, mamy sernik niebywale, potrójnie czekoladowy. Nie da się nie spróbować, nawet jeśli zbyt mocne z swej czekoladowej intensywności wypieki nie są naszymi ulubionymi. Polecam na imprezę, gdyż jeden taki sernik powinien zaspokoić wielu gości. </div>
<br />
<br />
przepis<br />
<span style="font-size: x-small;">(po modyfikacji, dodatkowo pomijając spód i polewę)</span><br />
<br />
<span style="font-size: small;">-200g czekolady, pokrojonej,</span><br />
<span style="font-size: small;">- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej (najlepiej w formie proszku, lepiej się rozprowadza),</span><br />
<span style="font-size: small;">- 700g sera twarogowego na sernik,</span><br />
<span style="font-size: small;">- 160g cukru,</span><br />
<span style="font-size: small;">- 1 łyżeczka kakao najlepszej jakości,</span><br />
<span style="font-size: small;">- 3 duże jajka,</span><br />
<span style="font-size: small;">- 1/4 laski wanilii,</span><br />
<span style="font-size: small;">- 3 łyżki likieru kawowego, u mnie był to Sheridan </span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Rozpuścić czekoladę w miseczce nad gotującą wodą, uważając by miseczka nie dotykała tafli wody. Dodać do niej kawę rozpuszczalną. Mikserem połączyć ser i cukier. Po kolei dodawać jajka i miksować, czekając aż każde kolejne dobrze połączy się z masą. Następnie dodajemy wanilię, kakao, masę czekoladowo-kawową oraz likier i miksujemy do połączenia. Masę przelać do okrągłej, wysmarowanej masłem i ubezpieczonej folią aluminiową blaszki i piec w brytfannie wypełnionej wodą przez około godzinę. Po wystudzeniu przechować sernik przez co najmniej 3h w lodówce, po czym udekorować wedle uznania czekoladą lub ganache z oryginalnego przepisu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFoljHtqt9AM-6lpxmAHGm8O7BMrwfQKE0l0uE6bopUA8eQsdzc16luICS794nLxKMVFgsquz0LTOk4JcbvShtEVvmF_7K6cVGso1kOmeAxKyyM5l1CeE3gMmEc3Zi6D-jYCZbiWQAOz_a/s1600/sernik1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFoljHtqt9AM-6lpxmAHGm8O7BMrwfQKE0l0uE6bopUA8eQsdzc16luICS794nLxKMVFgsquz0LTOk4JcbvShtEVvmF_7K6cVGso1kOmeAxKyyM5l1CeE3gMmEc3Zi6D-jYCZbiWQAOz_a/s400/sernik1.jpg" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziękuję całej drużynie czekoladowego pierścienia, w skład której weszły</i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: blue;"><span style="background-color: white;"><i><a href="http://www.matkawariatka.net/2013/11/potrojnie-czekoladowy-sernik/"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">MATKA WARIATKA</span></a><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">, <a href="http://everydayflavours.blogspot.com/2013/11/sernik-potrojnie-czekoladowy.html">ANIA</a>, </span><a href="http://pinupcookinglooking.blogspot.com/2013/11/sernik-potrojnie-czekoladowy-z-nutka.html"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">MONIA</span></a><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">, </span><a href="http://patisonwkuchni.blogspot.com/2013/11/potrojnie-czekoladowy-sernik-z-nuta.html"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">PATISON</span></a><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">, </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span><a href="http://www.grazynagotuje.pl/sernik-potrojnie-czekoladowy/"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">GRAŻYNA</span></a><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">, </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">MAGDA oraz </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><a href="http://przykubkukawy.blox.pl/2013/11/Sernik-potrojnie-czekoladowy.html">EWELINA</a>.</span></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Smacznego. Pa.</span><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></i></div>
<br />nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-55535583171487077742013-08-30T12:57:00.000+02:002013-08-30T12:57:46.982+02:00owsianka z brzoskwiniami, miodem i gałką muszkatołową. dodatkowo kota i Jostein Gaarder<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRYdRWjVIxvZmAGjckpwFJCIy6hseGI3e20_jS-iLC8GIm__jNFlIz78VSjVP6gYgigwDhfzYjCn5dDOUS7O3jzD6pHvyyPR4zimqMTcQHv-xehrmfYANvXxuhWvRwy_moQ2nv-u7J6wkN/s1600/owsianka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRYdRWjVIxvZmAGjckpwFJCIy6hseGI3e20_jS-iLC8GIm__jNFlIz78VSjVP6gYgigwDhfzYjCn5dDOUS7O3jzD6pHvyyPR4zimqMTcQHv-xehrmfYANvXxuhWvRwy_moQ2nv-u7J6wkN/s400/owsianka.jpg" width="270" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Owsiankujemy, ostatnio troszkę rzadziej. Przy takiej pogodnie ciepłe śniadanie nie jest czymś zupełnie niezbędnym. W prawdziwy owsiankowy trans wpadniemy pewnie około października, kiedy to przed wyjściem z domu warto będzie zjeść coś co mile rozgrzeje nas od środka. Wiem, nie wszyscy lubią owsiankę, jednak mi się wydaje, że jeśli potraktować ją jak czyste płótno, można swoimi ulubionymi smakami przeistoczyć ją w najlepsze śniadanie świata.</div>
<div style="text-align: justify;">
Apropos rozgrzewania - ostatnio moje serce rozczulił widok małego kota, pozostawionego na pastwę losu w kartonie po butach, w śmietniku... przykro. Tym jednak zbiegiem wypadku mogę szczęśliwie przedstawić Wam Czu-czu vel Miszkę. Kotka zostaje z nami. Nie wiem jeszcze które imię przylgnie do niej na stałe, wiem jedynie, że jest kotem, który lubi czytać. Dokończyłyśmy 'Córkę dyrektora cyrku'. To moje drugie podejście do twórczości Jostein'a Gaarder'a . Poprzednio próbowałam przeczytać 'Świat Zofii i na próbach niestety się skończyło. Mimo ogromnej chęci język i tłumaczenie wszelkich filozoficznych tajemnic sprawił, że czułam się jak dziecko. To nie dla mnie. Wracając jednak do córki dyrektora, polecam wszystkim, którzy tak jak ja szukają książek balansujących na cienkiej linii pomiędzy rzeczywistością a fantazją. W niektórych momentach trudno mi było określić, czy ta historia mogłaby mieć miejsce, czy też jest kompletnie nierealna. To właśnie lubię najbardziej. Jeżeli chcecie poznać bohatera, który będąc niezwykle zdolnym i płodnym autorem nigdy nie decyduje się na wydanie książki pod własnym nazwiskiem, za to oferuje wypalonym autorom swoje prace jako wysoce ceniony produkt, przeczytajcie. Jeżeli chcecie poznać mężczyznę, który żyje ze świadomością, że gdzieś w Europie wąskimi uliczkami przechadza się jego córka, której imienia nigdy nie poznał, a jedyne na co mu pozwolono to opowiedzenie jej bajki o wspaniałym cyrku - przeczytajcie, ja pozostaję pod wrażeniem. Styl autora, mimo wcześniej czytanej historii o Zofii nie zawiódł mnie w ani jednym momencie i czuję, że będę wracać do jego książek. Swoją drogą ciekawe, ile dzieł na przestrzeni dziejów wydano pod niewłaściwym nazwiskiem i ilu wspaniałych ludzi odeszło niedocenionych, bo ich prace ukazały się pod szyldem kogoś zupełnie innego...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ-KjAk0S2pr4xpDzLbr703AFKL-rv5U5GpAQfbFaxc4tiEgonR47Z_d3obVd4SiPFU9YwUWb2llKFngJfY7hT108RDt4pfMO1o9qzk4seYhdrjUhgUd6WT46dzcLeRwgR4SlWmexeWb6L/s1600/kotka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ-KjAk0S2pr4xpDzLbr703AFKL-rv5U5GpAQfbFaxc4tiEgonR47Z_d3obVd4SiPFU9YwUWb2llKFngJfY7hT108RDt4pfMO1o9qzk4seYhdrjUhgUd6WT46dzcLeRwgR4SlWmexeWb6L/s400/kotka.jpg" width="306" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtqj6A1dzgWffgNMUNx1zxDL2jG5z9ctf-Gomphu4dLDFX3JdIYDa_OaDLlvJhbRtlsAqz63iiOha6o6Peb2o9-V_gN8fEJKeDaYkQkZxeNrMsqeEzPAV-NKjhZRZOmgawaCiN41aXTXAP/s1600/kotka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
składniki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- szklanka ulubionych płatków owsianych,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 1,5 szklanki mleka,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2 dojrzałe brzoskwinie, </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2 łyżki miodu, (tutaj postawcie na własne upodobania, ja wybrałam facelinowy)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- szczypta soli,</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- szczypta gałki muszkatołowej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Mleko wlewamy do garnka, podgrzewamy, wsypujemy płatki. Gdy się zagotują skręcamy gaz i dodajemy sól, gałkę. Następnie, gdy płatki będą już miękkie (ale nie rozgotowane), dodajemy miód i wkrawamy brzoskwinię. Część owoców zostawiamy do podania owsianki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Smacznego. Pa. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-39536156566087421162013-07-23T19:01:00.002+02:002013-07-23T19:12:17.697+02:00sałatka nicejska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6RiY9Xhm5lMaGti3rxYbsnKGnIZTZRMnMBLBi3MOeWSs7FlFnbfD09NpVvt6nSt0Ogua8IWThmcjvt8ay5paTGrbkcrK6XO1saMED8PoiUXhUeiRIy7XTTVZfYtxAixJLvibbX6wKB5zI/s1600/sa%C5%82atka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6RiY9Xhm5lMaGti3rxYbsnKGnIZTZRMnMBLBi3MOeWSs7FlFnbfD09NpVvt6nSt0Ogua8IWThmcjvt8ay5paTGrbkcrK6XO1saMED8PoiUXhUeiRIy7XTTVZfYtxAixJLvibbX6wKB5zI/s400/sa%C5%82atka.jpg" width="282" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W dni takie gorące jak dzisiejszy, moimi ulubionymi posiłkami są proste, szybkie w przygotowaniu sałatki. Na bazie młodych listków, czy to sałaty czy szpinaku, nie ważne. Ważne, by nie trzeba było nic podgrzewać, gotować. No ok... jajka - ale tu maszynka do gotowania odwaliła całą czarną robotę za mnie, ja mogłam cieszyć się konsystencją wspaniałych pomidorów paprykowych które kupiłam dziś na rynku. Coś pięknego. Ich smak, kształt i aromat oddaje wszystko to, za czym wkrótce będę tęsknić. Dlatego jedzmy pomidory, póki na nie czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sałatka nicejska ma dwie odsłony. Albo klasyczną, albo jak to ładnie powiedziano - turystyczną. Znaczy się pod publiczność, pod turystów znaczy się. Ta właśnie wersja zawiera ziemniaki i zieloną fasolkę. Klasyczna z kolei bób i paprykę. U mnie jest moja własna wersja, choć taka czy inna, nicejska sałatka jest jedną z tych klasycznych, tych, które w Waszej kuchni raz, czy też wiele razy, ale muszą zagościć, no po prostu nie może ich zabraknąć, jeśli tylko macie takiego 'fizia' na tle smaków jak ja. I nie tylko ja. Bo dzisiejszą sałatkę przygotowałam wspólnie z </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<a href="http://filozofiasmaku.blogspot.com/">Panna Malwinna </a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://maggiegotuje.blogspot.com/">Maggie </a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://siaskowe-gotowanie.blogspot.com/">Siaśka</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/">Mopsik</a></div>
<br />
Wszystkich serdecznie pozdrawiam, a na blogi moich przyjaciół zapraszam gorąco, może to ich wersje przypadną Wam do gustu.<br />
<br />
<br />
składniki<br />
<br />
- listki młodej sałaty (u mnie masłowa, same najmłodsze listki),<br />
- około 5 pomidorów paprykowych,<br />
- 2 jajka,<br />
- 1 czerwona cebula,<br />
- garść czarnych oliwek,<br />
- tuńczyk w sosie własnym (duże kawałki, nie sałatkowa papka),<br />
- kilka kaparów,<br />
- ulubiony dressing do sałaty, ja tym razem polałam jedynie oliwą rozmarynową własnego autorstwa<br />
<br />
Jajka gotujemy na twardo, studzimy. Sałatę myjemy, rwiemy na kawałki. Pomidory i cebulę kroimy w plasterki. Ja wybrałam opcję plastrów, ponieważ moje pomidory są podłużne. Jeśli użyjesz okrągłych, pokrój je na uśmiechy, będzie sympatycznie :)<br />
<br />Na sałacie układamy jajko i pomidora, następnie tuńczyka, cebulę, a na końcu oliwki i kapary. Całość lekko skrapiamy oliwą lub dressingiem (oby nie z paczki!!!) i zajadamy.<br />
<br />
Smacznego. Pa.</div>
<br />nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-26012760657497891292013-07-02T18:25:00.002+02:002013-07-02T18:47:38.838+02:00truskawkowa pianka <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlDQHxNtaNH01BF_CNMf2HnsisbsAPZTx-pv9xiTKK9h9JZ99f_hTQ-kTcKjaGEGCkUOzMQighReJtCpyaZXqiDjjGU31LK1-eU2EjGdmqDPqgDs0dIe-Dq3F0kTdc8XEjM_VHl8ofiLGg/s960/truskawki.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlDQHxNtaNH01BF_CNMf2HnsisbsAPZTx-pv9xiTKK9h9JZ99f_hTQ-kTcKjaGEGCkUOzMQighReJtCpyaZXqiDjjGU31LK1-eU2EjGdmqDPqgDs0dIe-Dq3F0kTdc8XEjM_VHl8ofiLGg/s400/truskawki.jpg" width="297" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie niesamowite odkrycie, dla innych pewnie smak znany z dzieciństwa, najszybszy deser serwowany w rodzinnym domu. Nie wymaga wielu składników i jedynie czas którego wymaga, troszkę opóźnia jej zjadanie bo gdy już zastygnie - znika niemalże sama. Wspaniała pianka na którą oczy otworzyła mi <a href="http://www.grazynagotuje.pl/prosta-pianka-z-malinami/">Grażynka</a>. Podała mi ją i poczułam się jak kilkuletnie dziecko odkrywające nowe smaki i konsystencje. To nie tylko mleczno-truskawkowa galaretka. To pianka!!! Z masą bąbelków, lekka jak piórko, wyśmienita na letnie desery. Dziękuję Grażynce za wspaniały czas, rozmowy o tak wielu ważnych i mniej ważnych sprawach. Po powrocie do domu mówię zafascynowana o prostym-niezwykłym deserze i co? I okazuje się, że Marcinku dobrze go już zna. No przecież... z domu. Jak widać nie wszystko, co leży na samym czubku nosa jest tak bardzo oczywiste. Ale ta pianka od teraz dla mnie jest oczywista i będzie gościć na naszym stole w każdy upalny, leniwy dzień. Na pochwałę prostoty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Przepis na piankę Grażynki znajdziecie <a href="http://www.grazynagotuje.pl/prosta-pianka-z-malinami/">TUTAJ. </a> </div>
<div style="text-align: center;">
Polecam, jest to wersja cytrynowa z malinami. </div>
<div style="text-align: center;">
A maliny już za momencik będą dostępne.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 galaretki truskawkowe,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 150ml wody,<br />
- 750ml śmietanki kremówki, ( w oryginale znajdziecie przepis ze śnieżką)<br />
- kilka truskawek</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Galaretki rozpuszczamy w małej, podanej w przepisie (150ml) ilości wody. Studzimy. Kiedy zaczynają gęstnieć, ubijamy
kremówkę. Dodajemy bitą śmietanę do zimnych już, zastygających galaretek, mieszając by składniki połączyły się, lecz by nie wybić wszystkich pęcherzyków powietrza. Deser wkładamy do lodówki w dużej misce (najlepiej przezroczystej), by móc kontrolować, czy galaretka nie rozwarstwia się. Wtedy mieszamy raz na jakiś czas, póki deser nam na to pozwala. Piankę podajemy mocno zimną ze świeżymi owocami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-82448781345682977172013-06-17T19:08:00.003+02:002013-06-18T11:18:45.059+02:00chlebek z oliwkami, rozmarynem i solą morską<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJR0O2IjYEPjidCo2cDeRS3FwIxk9gN6ui98RmNR3OUepyL2RYhyphenhyphenrWnhy-1Bf4DS0U2s3RGo5Lk2c6aFJH7RjqqBhTo1dluLtHhUJzmk5pYGV5kg24MQkjqmK0J3cH6cIToOdblttPT6Hn/s1600/CIMG5445.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJR0O2IjYEPjidCo2cDeRS3FwIxk9gN6ui98RmNR3OUepyL2RYhyphenhyphenrWnhy-1Bf4DS0U2s3RGo5Lk2c6aFJH7RjqqBhTo1dluLtHhUJzmk5pYGV5kg24MQkjqmK0J3cH6cIToOdblttPT6Hn/s400/CIMG5445.JPG" width="311" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Sól. Używa jej każdy, w mniejszej, czy większej ilości, ale bez niej ciężko wydobyć smak większości składników. Dostałam w prezencie sól prosto z Krety, za którą bardzo dziękuję :) I co teraz? Chciałam znaleźć taki przepis, w którym sól jest widocznym, a nie jak zazwyczaj ukrytym składnikiem. Ten chlebek okazał się do mojego celu idealny. Co prawda trzeba uważać, by nie przesadzić, bo wtedy chlebek będzie ciężki do zjedzenia. Co więcej, chlebek na ciepło zdawał się o wiele bardziej słony niż wtedy gdy już wystygł. Ciekawe. Zjedliśmy go z pomidorem i twarogowym, kozim serkiem. Polecam. Szybki, wręcz ekspresowy przepis, możliwy do wykonania dla każdego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wprowadziłam drobną zmianę, dodając do przepisu siekane czarne oliwki. Przepis źródłowy, bez oliwek, znajdziecie <a href="http://simpleprovisions.com.au/2012/12/10/rosemary-and-sea-salt-flatbread/#more-450">TU</a>, upiekłam razem z <a href="http://filozofiasmaku.blogspot.com/2013/06/chlebki-z-rozmarynem.html#.UcAlqti01So">Panną Malwinną</a> i <a href="http://maggiegotuje.blogspot.com/2013/06/chlebki-z-rozmarynem-i-sola-morska.html">Maggie</a>. Zajrzyjcie i do nich, prowadzą przesmaczne blogi. </div>
<br />
składniki<br />
<br />
- 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej,<br />
- 1 łyżka posiekanego rozmarynu,<br />
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,<br />
- 3/4 łyżeczki soli (pominęłam w obawie o zbyt słony wypiek),<br />
- około 6 sztuk czarnych oliwek, posiekanych, <br />
- 1/2 kubka wody,<br />
- 1/3 kubka oliwy z oliwek,<br />
- sól morska w płatkach<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Rozgrzej piekarnik do 230 stopni. Wymieszaj mąkę z posiekanym rozmarynem oliwkami i proszkiem do pieczenia. Zrób wgłębienie po środku i wlej wodę i oliwę. Wymieszaj drewnianą łyzką i zagnieć na gładkie ciasto, około 3 minut. Ciasto uformuj w płaski, podłużny placek (bądź kilka mniejszych). Placek posmaruj oliwą, posyp solą morską i listkami rozmarynu. Piecz około 8 lub 10 minut, aż minimalnie się zarumieni.</div>
<br />
Smacznego. Pa.nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-14737595234605670312013-06-12T16:20:00.000+02:002013-06-12T16:23:43.579+02:00letnia surówka z czerwonych warzyw<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgymfXLi7Z4-bz4ZrDzPU0SJHlv6-t0oHa_mcVkuiO9uCo9e_khym-JswAa-wp1QROhETH1ctS1wZ_yZTm0J-f7cr5SIGCM7S2iDl5lZjQleF8ARxK7Pi7EkrBULpzu28B6TwKt3y4V5DN/s1600/salad.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgymfXLi7Z4-bz4ZrDzPU0SJHlv6-t0oHa_mcVkuiO9uCo9e_khym-JswAa-wp1QROhETH1ctS1wZ_yZTm0J-f7cr5SIGCM7S2iDl5lZjQleF8ARxK7Pi7EkrBULpzu28B6TwKt3y4V5DN/s400/salad.jpg" width="290" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Wreszcie mogę cieszyć się w pracce idealnymi surówkami, komponowanymi z najsmaczniejszych warzyw. Nie muszę się już martwić o to, czy zupa w termosie wytrzyma kilka godzin i czy nie będę zmuszona zjeść jej zimnej. Zimą i jesienią, bez ciepłego posiłku w pracy jest mi bardzo źle. Na całe szczęście na kilka miesięcy w roku mogę o tym zapomnieć i bez końca jeść to co jest najzdrowsze, bo bez obróbki termicznej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedzmy nowalijki, tak szybko się kończą... Nostalgicznie się zrobiło nie tylko na talerzu, ale też w moim sercu. Z tego właśnie powodu chcę Wam życzyć, byście byli szczęśliwi oraz zadowoleni ze swoich wyborów. Żyjcie tak, byście czuli satysfakcję ze swoich małych i dużych kroków. Mówmy o swoich ciepłych uczuciach wszystkim, którzy na nie zasłużyli. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz wracam do sałatki. Ona też zasługuje na kilka ciepłych słów, zwłaszcza od miłośników rzodkiewek i czerwonej cebuli. W połączeniu ta dwójka wspaniale orzeźwia, jest lekko szczypiąca w język i słodka jednocześnie. Zwykle ten efekt uzyskujemy minimalnie słodząc oliwkę. Tu nie ma takiej potrzeby. Jest dobrze tak jak jest.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 czerwona papryka,</div>
<div style="text-align: justify;">
- około 200g pomidorków koktajlowych,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 czerwona cebula,</div>
<div style="text-align: justify;">
- około 10 rzodkiewek,</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól, pieprz,</div>
<div style="text-align: justify;">
- oliwa z oliwek,</div>
<div style="text-align: justify;">
- świeży tymianek</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warzywa myjemy.obieramy. Paprykę tniemy na 4 długie strąki i kroimy na drobne paseczki. Cebulę na 4 i także w paseczki. Pomidorki w 4 lub 2 w zależności od ich wielkości, a rzodkiewki na cienkie plasterki. Całość skrapiamy oliwą i dodajemy szczyptę soli, mielimy i dodajemy pieprz. Wkrawamy trochę tymianku, resztą dekorujemy surówkę. Pozwalamy surówce przegryźć się około godziny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-47937043432315904722013-06-10T20:49:00.001+02:002013-06-10T21:06:28.534+02:00jogurt z musem z rabarbaru, truskawek i mango<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQOQlK0pUaJp2j5d2yZjmjPOZp4AlSX0QKoLafSGmLwvHmL8aN_7ZBt3JPjQQts5udsocO-hqSECOC6PtBYWr6JHcZfS-P5x5whLm1PeeiKCreTCRBNYeSX7AXh9JKRVinn34eDVQw30Xl/s1600/CIMG5438.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQOQlK0pUaJp2j5d2yZjmjPOZp4AlSX0QKoLafSGmLwvHmL8aN_7ZBt3JPjQQts5udsocO-hqSECOC6PtBYWr6JHcZfS-P5x5whLm1PeeiKCreTCRBNYeSX7AXh9JKRVinn34eDVQw30Xl/s400/CIMG5438.JPG" width="293" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Deser leciutki jak obłoczek, bez kalorycznej śmietany ani ciasteczek. Właściwie przepis powinien dotyczyć musu, a jogurt stanowić jedynie dodatek do przepisu, jednak to on właśnie jest bazą dzisiejszego deseru. Wybierzcie swój ulubiony jogurt naturalny i cieszcie się jego połączeniem ze świeżymi owocami. To z pewnością bardzo zdrowa, świadoma zamiana oferowanych w sklepach jogurtów owocowych. Bez soku z robaczków czy dyni udającej morele, bo i o takich hitach słyszałam. Truskawki i rabarbar nie za długo pocieszą nasze oczy i kubki smakowe, dlatego do dzieła! Bierzmy i jedzmy. Ten deser polecam szczególnie, gdy po pieczeniu drożdżówki, przypadkiem zostanie nam trochę rabarbaru. To doskonały sposób by go wykorzystać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Razem ze mną, rabarbarowe desery przygotowali w dniu dzisiejszym <a href="http://razadobrze.blogspot.com/">Gin</a>, <a href="http://filozofiasmaku.blogspot.com/">Panna Malwinna</a>, <a href="http://everydayflavours.blogspot.com/">Siankoo</a>, <a href="http://gotujzwojciechem.blogspot.com/">Wojciech</a>, <a href="http://mirabelkowy.blogspot.com/">Mirabelka</a>, <a href="http://lejdi-of-the-house.bloog.pl/">Lejdi</a>, <a href="http://siaskowe-gotowanie.blogspot.com/">Siaska</a>, <a href="http://dobrosmaki.blogspot.com/">Dobromila</a> i <a href="http://maggiegotuje.blogspot.com/2013/06/kokosowy-krem-z-duszonym-rabarbarem.html">Maggie</a>. Zapraszam na ich blogi w poczukiwaniu innych rabarbarowych inspiracji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki (na około 4 porcje musu)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 'laski' rabarbaru,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 szklanki truskawek,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 owoc mango,</div>
<div style="text-align: justify;">
- ulubiony jogurt naturalny - na 4 porcje użyłam 2 duże kubki 500 gramowe)</div>
<div style="text-align: justify;">
- ewentualnie cukier do smaku</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rabarbar obieramy, tniemy na małe kawałki i zasypujemy niewielką ilością cukru (2 łyżeczki). W międzyczasie odkrawamy z owocu mango grube plastry, nacinając w kratkę od strony miąższu i wycinamy jak najbliżej skórki żółty miąższ owocu. Truskawki pozbawiamy szypułek i płuczemy. Rabarbar wstawiamy do rondelka na mały ogień i czekamy aż zmięknie, około 5 minut. Lekko studzimy i razem z reszta owoców dokładnie miksujemy blenderem. Próbujemy, dodajemy ewentualnie troszkę cukru i podajemy razem z ulubionym jogurtem naturalnym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-63179563780408500302013-05-29T14:32:00.000+02:002013-05-29T14:32:14.925+02:00migdałowo kokosowa korma z krewetkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqLhR71_wiTETY6gNfM6H2m0VkQ9Rq8YZVw_sclA-vwnhGow529xBhGVBAVlA3UWlRwZsuufJtCfN65G7sIgk0GTQt2uhyphenhyphenZ1lOS2ckkB9Sr-X9YcCIomYGhpKPP8gwD7S2qSr_7fpTnWxN/s1600/korma.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqLhR71_wiTETY6gNfM6H2m0VkQ9Rq8YZVw_sclA-vwnhGow529xBhGVBAVlA3UWlRwZsuufJtCfN65G7sIgk0GTQt2uhyphenhyphenZ1lOS2ckkB9Sr-X9YcCIomYGhpKPP8gwD7S2qSr_7fpTnWxN/s400/korma.jpg" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy można zaprzyjaźnić się w krewetką? Jeśli ona tak patrzy... i patrzy... a my myślimy jedynie o tym, by ją zjeść. Nie można. Trzeba za to wytłumaczyć sobie, że krewetka patrzy na nas nie okiem, tylko zielem angielskim. I wtedy idzie jakoś łatwiej. Koniec bajek, czas na konkrety. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiecie jak uzyskać bardziej krewetkowy smak czegokolwiek, co postanowiliście ugotować? Nie wyrzucajcie głów i pancerzy. Zalejcie je wodą, dodajcie soli i pozwólcie całej krewetkowej kwintesencji przejść do wywaru. Wtedy dopiero możecie pozbyć się bezużytecznych części krewetki. Ja na takim właśnie wywarze przygotowałam tą oto kormę i muszę powiedzieć, że była dobra. Krewetkowa, łagodna, idealnie migdałowo kokosowa, indyjska. Łagodna, bo taka właśnie korma być powinna, z resztą zbyt ostry smak jakoś kłóci mi się ze smakiem krewetek. Danie jest kolejnym, powstałym z dodatkiem sosu Pataks, tym razem padło na ten, na którym uczyłam się i darzę go sporym sentymentem. Gdy jeszcze w Anglii postanowiłam zapoznać się z orientalnymi smakami, sos Korma by Pataks był pierwszym, który wprowadził mnie w świat indyjskich smaków. Świadomie wybrałam najpierw łagodny, delikanty smak, by później zaryzykować mocniejszych, ostrzejszych sosów. Polecam każdemu nowicjuszowi, jak i laikowi nieznającemu smaków wschodu. Nie masz czasu by samodzielnie przygotować sos? Użyj całego słoiczka, przekonaj się o jego bardzo wysokiej jakości i przyzwoitym składzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 500g krewetek (u mnie 8/12),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 200ml wywaru ugotowanego na główkach i pancerzach krewetek, </div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 średnia, żółta cebula,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 ząbki czosnku,</div>
<div style="text-align: justify;">
- puszka mleka kokosowego,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 4 łyżki sosu Korma firmy Pataks (ewentualnie łagodne przyprawy kuchni indyjskiej i jogurt naturalny),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 3 łyżki płatki migdałów,</div>
<div style="text-align: justify;">
- łyżka wiórków kokosowych + 2 łyżeczki </div>
<div style="text-align: justify;">
- 3 łyżki oleju roślinnego,</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól i pieprz </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjh08NMSg-mvROzQTF5aiOP3vkCLNP3YO0sOmQ3SbRCoEFn1xueE2uFegKIcTzjOk5qK89cLqJT23RYaWRcVSwB5yK2H3HJ5kIVeSUZrYrWSgGAXrs8UVpxKFoN4AdIJ3YVXCn8SKA20dy0/s1600/stwory.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjh08NMSg-mvROzQTF5aiOP3vkCLNP3YO0sOmQ3SbRCoEFn1xueE2uFegKIcTzjOk5qK89cLqJT23RYaWRcVSwB5yK2H3HJ5kIVeSUZrYrWSgGAXrs8UVpxKFoN4AdIJ3YVXCn8SKA20dy0/s400/stwory.jpg" width="291" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krewetki obieramy urywając im bestialsko (żart...) główki, a pancerze zdejmujemy rozcinając nożyczkami od strony urwanej główki, do przedostatniego segmentu. Rozdzielamy mięso z ogonkiem od pancerza. Płuczemy, wyciągamy strunę jelita. Pancerze i główki zalewamy 200ml wody, solimy i gotujemy na wolnym ogniu około 10 minut. Odcedzamy i zachowujemy płyn. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ryż gotujemy w osolonej wodzie, dodając niewielką część mleka kokosowego z puszki, oraz 2 łyżeczki wiórków kokosowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cebulę i czosnek bardzo drobno kroimy lub traktujemy malakserem. Wrzucamy na rozgrzany olej i szklimy. Wlewamy płyn krewetkowy i doprawiamy przyprawami, bądź po zagotowaniu dodajemy sos Pataks. Gdy sos zacznie gęstnieć, dodajemy mleko kokosowe, płatki migdałów oraz wiórki. Doprawiamy do smaku, pamiętając, że część soli przejdzie zaraz do krewetek. Wrzucamy krewetki na 4-5 minut do gorącego sosu, trzymając danie cały czas na niewielkim ogniu.Podajemy z ryżem oraz dekorujemy migdałami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-90488397112365205962013-05-23T13:57:00.000+02:002013-05-23T13:57:56.327+02:00ostra tikka masala z cieciorką i batatami z dodatkiem sosu Pataks<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7o0CmqgZ5wlYHNR-aAFxB5T0HoinGHDwz4D8mUAM6esVuxjYeArseKmaXyLSYL7jmR_1IQWkYSAC9EwZ6axpEwlELhS-FhoZovbXOph3QfsTd5DWEg7pKqDU02OiCJ_q4mfBkPPvIQbhy/s1600/tikka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7o0CmqgZ5wlYHNR-aAFxB5T0HoinGHDwz4D8mUAM6esVuxjYeArseKmaXyLSYL7jmR_1IQWkYSAC9EwZ6axpEwlELhS-FhoZovbXOph3QfsTd5DWEg7pKqDU02OiCJ_q4mfBkPPvIQbhy/s400/tikka.jpg" width="302" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś będzie wyjątkowo ostro. A to za sprawą niepozornie wyglądającej, jednak niesamowicie temperamentnej papryczki. Oj dała nam popalić, dała. Ale spokojnie, nie tak, żeby ciężko było zjeść, jednak ręka którą kroiłam tego dnia składniki nosiła ostry smak na palcach przez kolejne trzy dni. I daję słowo, myłam ręce wielokrotnie. Podobno sok z cytryny pomaga, dowiedziałam się niestety po fakcie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do dania łączy ono smaki cudownych, mało popularnych w naszej rodzimej kuchni smaków razem z aromatycznym sosem pełnym przypraw i ostrością małej, wspomnianej wcześniej Scotch Bonnet. Do przygotowania sosu i marynowania kurczaka użyłam produktu gotowego, który mogę polecić wszystkim, dla których skomponowanie własnego zawiesistego sosu z nutami orientu to jeszcze za wysokie schody. Sama, gdy poznawałam smaki kuchni indyjskiej kupowałam sosy Pataks, by w przyszłości wiedzieć w którą stronę mam iść, by komponować własne dania. Jeśli nie boisz się sosów ze słoiczka, poza tym masz wenę, by dodać własne składniki, kup. Przekonaj się, że po Pataksie nie ma ani zgagi ani niestrawności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
składniki<br />
<br />
- 1 podwójna pierś z kurczaka,<br />
- puszka cieciorki,<br />
- 2 słodkie ziemniaki,<br />
- 1 żółta cebula,<br />
- 1/4 papryczki chili ( Scotch Bonnet) <br />
- słoik sosu Pataks Tikka Masala,<br />
- puszka mleczka kokosowego, <br />
- ryż basmati,<br />
- garść kolendry,<br />
- sól i pieorz do smaku,<br />
- szczypta kurkumy,<br />
- olej roślinny (rzepakowy) <br />
<br />
Ryż gotujemy w słonej wodzie na sypko. Kurczaka kroimy w paseczki lub kostkę i marynujemy w połowie zawartości słoika sosu tikka masala, dodając szczyptę kurkumy (u mnie jeśli chodzi o kurkumę szczypty są pokaźne). Mięso odkładamy do lodówki na około godzinę. Ziemniaki obieramy, kroimy w sporą kostkę. Cebulę również. Cieciorkę odcedzamy na sitku. Na oleju smażymy najpierw zamarynowane mięso. Gdy białko się zetnie, zdejmujemy mięso z patelni, dzięki temu w późniejszym gotowaniu będzie soczyste. Dolewamy oleju i szklimy cebulę. Dodajemy ziemniaki i mieszamy przez około minutę by lekko się przesmażyły. Zalewamy mleczkiem kokosowym i resztą sosu Tikka Masala. Teraz dodajemy chili pokrojone drobno, uwaga na palce!!! Najlepiej zrobić to w rękawiczkach. Dorzucamy mięso i cieciorkę. Po około 5 minutach gotowania na małym ogniu próbujemy i solimy wedle uznania. Ja nie soliłam już wcale. Danie podajemy z ryżem i listkami kolendry. <br />
<br />
Dziękuję firmie Pataks za udostępnienie produktu. <br />
Smacznego, Pa.<br />
<br />nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-43440096638741294022013-05-17T07:27:00.000+02:002013-05-21T10:36:35.604+02:00pierogi leniwe z ricottą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9oaAGOPKN5cgRKCc34GSRUjUFpobqbK-Ah8iLE7pfxOY-dtyIda8iUFNqLJIJKCag3H-jwD4mEnPq8KVQkBuZd6bW49K9jrN5rMcejuq-74hcOeWQ8Ua8PTXBIx91nsQfo3TelVQnf7yG/s1600/leniwe.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9oaAGOPKN5cgRKCc34GSRUjUFpobqbK-Ah8iLE7pfxOY-dtyIda8iUFNqLJIJKCag3H-jwD4mEnPq8KVQkBuZd6bW49K9jrN5rMcejuq-74hcOeWQ8Ua8PTXBIx91nsQfo3TelVQnf7yG/s400/leniwe.jpg" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem czy istnieje coś lepszego niż widok pałaszującego pierożki faceta. Zderzenie miękkich, jasnych aniołeczków z typowo męsko owłosionym, pełnym testosteronu i pieczątką na ramieniu macho. Lubię to, że macho docenia ręcznie kulane kluseczki taplające się w złotej bułce, maśle i cynamonie. Fakt, sama zjadłam jedynie kilka sztuk, ale gotuję leniwe pierogi tak rzadko, że nie ma chyba ilości której małżowinek by nie pochłonął. Dodatkowo te z ricotty są tak delikatne, że musicie je podać swoim najbliższym. Rozpływają się w ustach, nie mają ani cienia kwaskowego smaku jaki daje nasz rodzimy twaróg i są lekkie jak chmurka za sprawą ubitych białek. Polecam, niezależnie czy podacie je komuś wyjątkowemu, czy zaplanujecie na romantyczny wieczór w kapciach sam na sam z Ryanem Goslingiem w jednej z jego ról. Są tego warte. Po prostu.<br />
<br />
składniki<br />
<br />
- 500g ricotty (kubeczki 2x 250g)<br />
- 2 jajka,<br />
- około szklanki mąki pszennej,<br />
- pół szklanki cukru,<br />
- szczypta soli <br />
<br />
oraz<br />
- 2 łyżki masła,<br />
- kopiasta łyżka bułki tartej,<br />
- szczypta cynamonu i cukier do podania<br />
<br />
Ser, żółtka i cukier mieszamy dokładnie razem. Następnie delikatnie dodajemy przesianą mąkę oraz ubite z solą na nie do końca sztywną pianę z białek. Pianę stopniowo, po łyżce dodajemy do masy. Następnie masę na pierogi przekładamy na oprószoną mąką stolnicę i przy użyciu jak najmniejszej ilości mąki formujemy wałeczki które kroimy na ukośne kluski - jak kopytka. Gotujemy partiami we wrzątku do momentu aż wypłyną na powierzchnię.<br />
<br />
Na małej patelni rumienimy suchą bułkę tartą - najbezpieczniej na małym ogniu. Dodajemy masło i razem topimy. Pierogi podajemy z bułką i masłem, posypane cynamonem i cukrem kryształem.<br />
<br />
Smacznego. Pa.</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-56524679960627792352013-05-09T20:12:00.000+02:002013-05-09T20:12:14.158+02:00najlepsza babka pomarańczowa od żony Gordona<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigBfVeXVpbWxShnvnpPdWC3T6D7SMzSgymImHpcYm96RumecosmcfbgfnzEvvzXA1ib_zAk2lHV5zfFsJFmpP74hnjbB4V5041UXu1vyAwQHz3ymFKzIHUb1B6aF1OeeE8xUAsvh3SdX3A/s1600/CIMG5340.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigBfVeXVpbWxShnvnpPdWC3T6D7SMzSgymImHpcYm96RumecosmcfbgfnzEvvzXA1ib_zAk2lHV5zfFsJFmpP74hnjbB4V5041UXu1vyAwQHz3ymFKzIHUb1B6aF1OeeE8xUAsvh3SdX3A/s400/CIMG5340.JPG" width="302" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span id="goog_2010614671"></span><span id="goog_2010614672"></span>Znacie smak babki cytrynowej? Różni się od zwykłej, tej piaskowej, prawda? Jest taka wilgotna, aż chciałoby się powiedzieć, że soczysta. Zwykła, ta kupiona w folii babka zdarza się smakować jak nadgryziona plaża. Sucho rozsypuje się po podniebieniu sprawiając, że rozpaczliwie szukamy herbaty by czym prędzej pozbyć się jej z ust. No takie przynajmniej moje zdanie, może gdzieś na świecie czeka na mnie zupełnie inna babka piaskowa. Tylko, że jeśli czeka, jest zaprzeczeniem swojej nazwy... </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem czy to za sprawą cytrusów czy z uwagi na ilość masła, ale ta babka okazała się po prostu idealna. Smakowała nam bardzo, a nuta pomarańczy (choć jestem anty skórkowa, przyznaję szczerze) jest bardzo delikatna, nie dominuje w wypieku, ustępując za to miejsca najlepszemu w świecie masłu. Pychotka. Przepis w oryginalnej wersji zawiera sok i skórkę z cytryny, mi jednak ufiksował się dzień bardziej pomarańczowy i nie żałuję podmianki w przepisie. Wybór owocu pozostawiam Wam, może ktoś spróbuje z limonką?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przepis pochodzi z <a href="http://www.bbcgoodfood.com/recipes/4942/lemon-drizzle-cake">przepisu</a> żony Gordona Ramsaya, Tany Ramsay - choć kto wie, może i on maczał w tym paluchy? Nie, nie ma opcji, wypiek jest pozbawiony przekleństw i pikanterii, jest tak kobiecy, jak tylko maślany wypiek może być. Brawa dla kobiecych, sprawnych dłoni!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
składniki</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 225g miękkiego masła,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 225g cukru kryształu,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 4 jajka,</div>
<div style="text-align: justify;">
- otarta skórka z 1 cytryny (u mnie z caluśkiej pomarańczy oraz jej sok),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 225g mąki (z łyżeczką proszku do pieczenia)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
na polewę</div>
<div style="text-align: justify;">
- sok z 1,5 cytryny (u mnie z 1 pomarańczy),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 85g cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Masło ucieramy robotem na biało, następnie dodajemy cukier i dalej ubijamy. Następnie dodajemy powoli po jednym jajku, czekając aż masy się połączą, dopiero wtedy dodajemy kolejne. Następnie delikatnie mieszamy z przesianą mąką i dodajemy skórkę i sok. przekładamy do wysmarowanej masłem keksówki (u mnie jedna długa, ok 25cm). Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 40, 50 minut, sprawdzając patyczkiem, czy środek ciasta jest upieczony. Nie powinien kleić się do niego. Na gorące jeszcze ciasto wylewamy sok wymieszany z cukrem. I tu moja mała uwaga, z syropu w życiu nie powstanie kucier, co najwyżej kryształki mocno wtopione w ciasto. Minus dla bbc za oszukane foto. Po zastygnięciu i wystudzeniu, pałaszujemy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-42163248775460369062013-05-07T11:18:00.000+02:002013-05-07T11:23:55.666+02:00pasta z krewetkami w paprykowym pesto<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm_edfff53Ju7716cjyRmETXnlffp5E2J3Zk6cRZN76PoH13GFpwiD3ckUGsa3gPo06ryVK9PaSNWFkmC1xPtHsQqciJVnFMgAUPTqn4J2V8lWHN6aNzypDbf-ckrO_52rOXLvdHAe7jHc/s1600/pasta.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm_edfff53Ju7716cjyRmETXnlffp5E2J3Zk6cRZN76PoH13GFpwiD3ckUGsa3gPo06ryVK9PaSNWFkmC1xPtHsQqciJVnFMgAUPTqn4J2V8lWHN6aNzypDbf-ckrO_52rOXLvdHAe7jHc/s400/pasta.jpg" width="313" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że krewetki nie wszyscy lubią, tak samo jak nie wszyscy lubią disco polo czy gwarę góralską. Wiem też, że nawet jeśli w tym przepisie pominiemy jak to mój małżowinek mówi 'stwory', będziemy zachwyceni, bo tak na prawdę tu chodzi o to pesto. Z dużej ilości chili które lekko przestraszona pozbawiłam wszystkich pesteczek zrobiłam na prawdę godną polecenia pastę, która zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Zrobienie jej to kwestia piętnastu minut, a pasuje do mięs z grilla, kanapki z żółtym serem i do makaronów jako główny składnik. No i wcale, ale to wcale nie jest piekielnie ostra, jedynie przyjemnie grzeje podniebienie. Piszę to, jako osoba średnio znosząca mega ostre dania. Dodam też, że pokocha ją każdy wielbiciel pasty Ajvar. Krewety dodałam, by nie było wielkiego larum, że zero białka, że zero protein i że 'najlepiej to w ogóle karm mnie trawą'. I co się okazuje, wystarczy dodać niewielką ilość 'stworów' i już mężczyzna lamentujący zamienia się w mężczyznę szczęśliwego. Zajadaliśmy pod gołym niebem, wreszcie można wyjść na kolację z czterech ścian. To piękne, więc wiosno trwaj!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><u>paprykowe pesto</u></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 średnia cebula,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 ząbki czosnku,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 12 strąków czerwonego chili,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 duża czerwona, słodka papryka,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 łyżka białego octu winnego,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 łyżeczka cukru,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 łyżeczka soli,</div>
<div style="text-align: justify;">
- niewielka ilość pieprzu do smaku</div>
<div style="text-align: justify;">
- oliwa z oliwek </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Papryczki pozbawiamy pestek, i kroimy wraz ze słodką papryką w drobną kostkę. Cebulę również. Na oliwie szklimy składniki, i przyprawiamy. Zostawiamy na malutkim ogniu około 10 minut. Wszystko przekładamy do blendera i miksujemy, dodając w połowie miksowania ocet i cukier. Przekładamy do słoiczka i cieszymy się smakiem gdy tylko przyjdzie nam ochota.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><u>pasta z krewetkami</u></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><u><br /></u></i></div>
<div style="text-align: justify;">
- makaron spaghetti (użyłam pół paczki),</div>
<div style="text-align: justify;">
- paczka krewetek tygrysich ( u mnie 200g),</div>
<div style="text-align: justify;">
- oliwa aromatyzowana czosnkiem i bazylią, (lub zwykła, wiadomo...),</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 mała cebula,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 3 łyżki paprykowego pesto,</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól i pieprz,</div>
<div style="text-align: justify;">
- świeża bazylia </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na oliwie szklimy pokrojoną drobno cebulkę, następnie dodajemy pesto i przesmażamy. Dodajemy krewetki i czekamy aż białko się zetnie. Nie należy dusić ich w sosie za długo, bo będą twarde i suche. Wkrawamy bazylię, przyprawiamy solą i pieprzem, mieszamy z odcedzonym makaronem (dobrze, by zostało troszkę wody od gotowania, bo ładnie zagęści sos).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5413722063378652923.post-30477454798255340772013-05-02T16:58:00.000+02:002013-05-02T17:03:17.743+02:00barszcz zabielany z ziemniaczkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRJCLUSH_nR_qvzjA8WQrmrRxErDOzF91Kopx9zW6LhO6J8Swi5PoPeDzFfY78DJdfWyExrGUg7JJE2_JfD-gxHtlCRgJLwGSVCNj_htcVsi6Fymu1Bv03Dx7B1FjlFvmhrcHUQ0jxSf3s/s1600/CIMG5307.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRJCLUSH_nR_qvzjA8WQrmrRxErDOzF91Kopx9zW6LhO6J8Swi5PoPeDzFfY78DJdfWyExrGUg7JJE2_JfD-gxHtlCRgJLwGSVCNj_htcVsi6Fymu1Bv03Dx7B1FjlFvmhrcHUQ0jxSf3s/s400/CIMG5307.JPG" width="287" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie gotuję go zbyt często, zazwyczaj gdy zostanie większa reszta barszczu. Zostaje rzadko, bo go uwielbiamy i wypijamy do ostatnich kropli. Tym razem jednak szczęśliwie się złożyło i proszę. Oto jest. Wspaniały, przywodzący na myśl kuchnie babć, barów mlecznych lub szkolnych stołówek. Słodki, kwaśny, koniecznie z ziemniakami z cebulką, skwarkami lub jajkiem. Koniecznie z kwaśną śmietaną i pachnący majerankiem. Taki typowo polski smak. Barszcz którego resztę wykorzystałam ugotowała moja Mama. Dorzuciła masę suszonych buraków, które serdecznie Wam polecam, jeśli tylko dostaniecie jakieś dobre, bez chemii produkty. Te wiórki po ugotowaniu przeistaczają się w kostki buraków. Dodatkowo nadają zupie intensywniejszej barwy, gdy przypadkiem przegotujemy i tym samym odbierzemy barszczowi jego rubinowy kolor. Nie znam nikogo, kto nie lubiłby zabielanej wersji barszczu.<br />
<br />
składniki<br />
<br />
- około 500 ml barszczu z poprzedniego dnia,<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
przepis na barszcz znajdziecie <a href="http://greenplumsss.blogspot.com/2011/12/barszcz-z-uszkami-elfow-czyli-swieta.html">tutaj</a> </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- 2 łyżki kwaśnej śmietany,</div>
<div style="text-align: left;">
- ewentualnie dodatkowy cukier, sól, ocet winny do smaku,</div>
<div style="text-align: left;">
- łyżka mąki, dla tych, którzy wolą gęsty barszcz zabielany,</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-2 duże ziemniaki,</div>
<div style="text-align: left;">
- 1 mała cebula,</div>
<div style="text-align: left;">
- kilka plastrów tłustej szynki, boczku lub innej wędliny,</div>
<div style="text-align: left;">
- 2 jajka ugotowane na twardo,</div>
<div style="text-align: left;">
- sól,</div>
<div style="text-align: left;">
- natka pietruszki</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKksFGU37ocm1kiLGN-eQz5lb2I-GJNnQPAHRy9A_CSVhS5JZ12Kl7VF_h6YcVxk-26XoBVKCoY08zgLg1JOuefpXjejQjvOdh5OMfQMFvrc81WDDfcZAPhvklSbmK7PX7Db_Sqc1I0wRv/s1600/CIMG5306.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKksFGU37ocm1kiLGN-eQz5lb2I-GJNnQPAHRy9A_CSVhS5JZ12Kl7VF_h6YcVxk-26XoBVKCoY08zgLg1JOuefpXjejQjvOdh5OMfQMFvrc81WDDfcZAPhvklSbmK7PX7Db_Sqc1I0wRv/s400/CIMG5306.JPG" width="298" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
jako rodowita pyrka dzielę się z Wami moim ziemniaczanym sercem</div>
<div style="text-align: center;">
'my potato heart will go on'</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Barszcz przecedzamy przez sito, dodając jedynie warzywa (chodzi o odcedzenie mięsa, grzybów, itd.) Podgrzewamy, doprowadzając niemal do wrzenia. Wtedy dodajemy kwaśną śmietanę (z ewentualną mąką) ogrzaną gorącym barszczem, dla wyrównania temperatur. Mieszamy, i skręcamy gaz. Zupę mamy gotową. Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie, po odcedzeniu dodajemy do nich mleko i dusimy na gładko. Okraszamy podsmażoną na złotą cebulką lub cebulką z wędliną. Podajemy razem, lub dodatkowo z jajkiem, i zupą posypujemy natką. Wedle uznania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego. Pa.</div>
</div>
nuovanahttp://www.blogger.com/profile/00734361888406563866noreply@blogger.com6