Papryki
faszerowałam już kremowym risottem, przyszła pora na kasze. Gotowałam
dla gości, więc wiedząc że smak palonej gryczanej nie każdemu odpowiada,
a z kolei miłośnikom palonej nie pasuje niepalona (łapiecie się
jeszcze???) postawiłam na jęczmienną. To był dobry wybór. Jeśli kasze w kuchni znane są Wam tylko z teorii lub jeśli jecie je raz na jakiś czas z gulaszem i burakami, zachęcam. Odczarujcie kasze w swoich głowach, a one odwdzięczą się Wam całym swym dobrem.
Chyba, że stoicie z drugiej strony barykady i jecie kasze nałogowo przez kilka dni w tygodniu. Wtedy może zgodzicie się ze mną, że kasze jakoś mocno przylgnęły do kuchni wegetarian i wegan. A podobno najlepsza gryczana to ta polana wytopionym boczkiem. Nie wiem, nie próbowałam, ale dodałam boczku do tego przepisu. Faktycznie, kasza pięknie wchłonęła jego tłuszcz i smak. Smakowała wspaniale.
składniki
- 100g wędzonego boczku,
- 2 papryki w ulubionym kolorze (ja jakoś nie pałam miłością do zielonych),
- pół dużego oscypka,
- 3 szalotki,
- duża szklanka ugotowanej na sypko kaszy jęczmiennej,
- sól i pieprz,
- gałązka rozmarynu,
- opcjonalnie szczypta wędzonej papryki, (użyłam, bo mój oscypek nie był wędzony),
- łyżeczka masła
Na patelni lekko podsmażyłam pokrojony w kosteczkę boczek. Gdy lekko się wytopi, dorzuciłam szalotki oraz rozmaryn. Gdy cebulki się zeszkliły, dodałam kaszę. Całość na małym ogniu dusiłam około 5 minut, dodając sól i pieprz do smaku.
Papryki umyłam, przecięłam wzdłuż linii ogonków i nafaszerowałam masą z kaszy. Ułożyłam w naczyniu żaroodpornym, na którego dno wlałam dwie łyżki wrzątku i łyżeczkę masła. Całość piekłam w piekarniku około 45 minut w temperaturze 170 stopni.
Smacznego. Pa.
4 komentarze:
Kasze lubię wszystkie więc jestem gościem idealnym:) Wpraszam się na taki obiad:)
ja uwielbiam wszelkie kasze, no może poza quinoa i amarantusem ale to dlatego, że mój żołądek sie buntuje po nich :(
pyszne twoje papryczki!
To są moje klimaty, pozdrawiam i zajadam :-)
Naprawdę świetny farsz!
Prześlij komentarz