Znacie kogoś kto nie lubi szparagów? Ja znam. Moje Marcinku nie lubi tych białych. Przepada za zielonymi, ale niestety tu u nas niezbyt mamy do nich dostęp. Napisałam że nie lubi? To znaczy tak mi się tylko zdawało. Okazało się, że jestem w błędzie, a sałatka ze szparagami mojej mamy smakuje mu jakby była z mięsa, kiełbasy i schabu (bo on taki mięsny typ jest). Zupa w której pływały łebki szparagów i spora ilość koperku początkowo nie spotkała się z jego uśmiechem, a raczej z kwaśną miną. Okazało się jednak że wystarczyło dorzucić trochę wędzonego łososia i mamy efekt motyla. Aromat wędzy nadał zupie wspaniałego wyrazu, polecam wszystkim, którzy w sezonie chcieliby spróbować 'innej' zupy ze szparagami w roli głównej. Łowienie łębków szparagów w zupie przypomina mi wędkowanie, tym chętniej nucę nad garnkiem The Chemical Brothers - The Salmon Dance a przepis dodaję do akcji Obee.
I jeszcze jedno. Obiecałam sobie, że tego nie napiszę, ale nie mogę się powstrzymać.... Zauważyliście jak po szparagach dziwnie pachną siuśki??? One filtrują (nie flirtują). Asz, te szparagi.
składniki
- pęczek białych szparagów,
- bulion warzywny (ugotowałam włoszczyznę, a warzywa trafiły później do sałatki)
- pół szklanki mleka (wersja light) lub śmietanka (wersja de luxe)
- sól i pieprz do smaku,
- garść świeżego koperku,
- kilka plastrów wędzonego łososia (dziękuję rodzicom za dostawę znad Bałtyku)
Go przygotowanego wcześniej bulionu warztwnego dorzuciłam obrane, pokrojone w około 2cm kawałki szparagi. Gotowałam do miękkości. Następnie wyjęłam łebki, a resztę zmiksowałam. Do zupy dodałam mleka, koperku, oraz pokrojonego w kosteczkę łososia. Następnie dodałam troszkę tylko soli i pieprzu - do smaku. Plaster łososia udekorował całość.
Smacznego. Pa.
I jeszcze jedno. Obiecałam sobie, że tego nie napiszę, ale nie mogę się powstrzymać.... Zauważyliście jak po szparagach dziwnie pachną siuśki??? One filtrują (nie flirtują). Asz, te szparagi.
składniki
- pęczek białych szparagów,
- bulion warzywny (ugotowałam włoszczyznę, a warzywa trafiły później do sałatki)
- pół szklanki mleka (wersja light) lub śmietanka (wersja de luxe)
- sól i pieprz do smaku,
- garść świeżego koperku,
- kilka plastrów wędzonego łososia (dziękuję rodzicom za dostawę znad Bałtyku)
Go przygotowanego wcześniej bulionu warztwnego dorzuciłam obrane, pokrojone w około 2cm kawałki szparagi. Gotowałam do miękkości. Następnie wyjęłam łebki, a resztę zmiksowałam. Do zupy dodałam mleka, koperku, oraz pokrojonego w kosteczkę łososia. Następnie dodałam troszkę tylko soli i pieprzu - do smaku. Plaster łososia udekorował całość.
Smacznego. Pa.
8 komentarzy:
No nie no, czuję się zachęcona do wąchania siuśków :D Ale jeszcze bardziej do wszamania czegoś łososiowego:D
ale super połączenie smaków! pyszny kremik musiał być:) zresztą jak sie gotuje z chemical brothers to musi być coś :D
Świetne połączenie, chętnie zjadłabym talerz takiej zupy.
z tym łososiem pewnie smakuje przepysznie!
przy okazji zapraszam Cię do wzięcia udziału w konkursie: http://justmydelicious.blogspot.com/p/amica-integracje-kulinarne.html :)
pyszne smaki:)
Erm... Nie zauwazylam. To odnosnie siuskow. Moze po prostu nie zwracam uwagi ;)
A zupka boska. Ale skoro sa szparagi i losos, nie moze nie byc boska!
Hmm ten post jest naprawdę zmysłowy ;) a moja koleżanka nie lubi szparagów (żadnych) i przezywa je 'ciałami obcymi' ;) krem super, jak jeszcze dorwę szparaga to sobie użyję w garnku ;)
Podczas wesela mojej córki była to zupa podana przed daniem głównym,po prostu bajka, wszyscy zachwyceni.Polecam .
Prześlij komentarz