poniedziałek, 2 maja 2011

kokosowo kokosowe muffiny


Czyli mój sposób na majówkę. Pogoda niestety nie współpracuje, wieje zimny wiatr, który już czuję w moich zbyt wrażliwych ostatnio uszach. Ze spływu kajakowego nici, zresztą nie wyobrażam sobie siebie w kajaku podczas takiego wiatru. Panikuję przy najmniejszej nawet fali, a co dopiero gdy wieje jak dziś. Mimo posypanych planów, wybraliśmy się na wspaniały spacer po lesie, a wieczory umilają nam dawno odkładane filmy i lektura. Jakiś czas temu na durszlakowym forum dziewczyny poleciły mi tę oto pozycję i muszę stwierdzić, że już się wkręciłam. Skoro tak wiele osób zafascynował 'Cień wiatru', znaczy to, książka jest godna polecenia. Polecam dalej, choć jestem dopiero w połowie książki. Dodatkowo, do każdej lektury polecam dziś muffinki, szczególnie dla kokosozjadaczy. Są delikatne, pachnące tropikiem i niezwykle pyszne.

składniki (około 9 muffinek)

- szklanka mąki tortowej,
- pół szklanki cukru,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- łyżeczka sody oczyszczonej,
- 5 łyżek wiórków kokosowych,

- 1 jajko,
- pół puszki mleczka kokosowego,
- 4 łyżki roztopionego masła


Łączymy osobno suche i mokre składniki. Następnie mokre dolewamy do suchych, niedbale mieszając widelcem. Gdy składniki 'mniejwięcej' się połączą, przekładamy do lotek (umieszczonych w uprzednio wysmarowanej blasze). Masa powinna sięgać 2/3 wysokości lotek. Pieczemy w gorącym piekarniku (180 stopni) około 25 - 30 minut.

Smacznego. Pa.

13 komentarzy:

gruszka z fartuszka pisze...

wyglądają bardzo apetycznie :) a obrazek "i'm gonna be a bra" mnie rozbawił ;)
ps. skoro już o tropikach mowa... http://gruszkazfartuszka.blox.pl/2011/05/amore-del-tropico-pierwsza-akcja-kulinarna-na.html ;)

Wiewióra pisze...

Książkę pochłonęłam jak tylko się pojawiła na rynku. Ma niesamowity klimat :)
Od muffinek i to właściwie każdych jestem wręcz uzależniona. Wczoraj piekłam takie bardzo czekoladowe :) mniam. Kokos też uwielbiam więc pewnie i Twoim przepisikiem kiedyś się zajmę :) pozdrawiam z wietrznego i pochmurnego wiewiórczego azylu.

Trzcinowisko pisze...

Jaki prościutkie a jednocześnie efektowne...jestem ich zwolenniczką...zdecydowanie:)
Fajny rysunek:)))

aga pisze...

sliczne i takie pyszne:)

agnieszka pisze...

Ja niestety nie przepadam za kokosem, ale książkę chętnie przeczytam :)

asieja pisze...

pyszny to sposób na majówkę!

Paula pisze...

kokosowe pyszności przywołujące na myśl wakacje :)

kasia pisze...

Muffinki? ZAWSZE! Poprosze o jednego - do kawuni! :)

Magda Baran pisze...

Weekend jednak udany, bo muffinki pięknie się upiekły. Nie ma kokosów z pogodą, ale za to kokosy z piekarnika :)

Szana pisze...

fantastyczny ten rysunek! :D hahaa, a babeeczki iscie kokosowe

Karol Napierała pisze...

Hej! Pieczesz te muffiny tylko w tych papierowych papilotach i kładziesz na zwykłą, płaską blachę, czy potrzebna będzie taka specjalna blacha z kieszonkami do muffinów?

nuovana pisze...

Hej Karol. Mam blachę z jak to napisałeś 'kieszonkami' :) Kupiłam chyba w Tesco, jest dobra, z grubego metalu. Bez blachy tez się da, tylko muffiny zamiast w górę, będą rosły na boki. Można je wiązać sznureczkiem, no ale chyba łatwiej zaopatrzyć się w blachę ;)

Karol Napierała pisze...

Dzięki Ania, o to mi chodziło :)
Mam fajny pomysł na dietetyczne muffiny, ale z pieczenia jestem kiepski... próbowałem je kiedyś zrobić bez tych papierków i wyszły placki.. ale były całkiem dobre :D

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...