Czyli mój sposób na majówkę. Pogoda niestety nie współpracuje, wieje zimny wiatr, który już czuję w moich zbyt wrażliwych ostatnio uszach. Ze spływu kajakowego nici, zresztą nie wyobrażam sobie siebie w kajaku podczas takiego wiatru. Panikuję przy najmniejszej nawet fali, a co dopiero gdy wieje jak dziś. Mimo posypanych planów, wybraliśmy się na wspaniały spacer po lesie, a wieczory umilają nam dawno odkładane filmy i lektura. Jakiś czas temu na durszlakowym forum dziewczyny poleciły mi tę oto pozycję i muszę stwierdzić, że już się wkręciłam. Skoro tak wiele osób zafascynował 'Cień wiatru', znaczy to, książka jest godna polecenia. Polecam dalej, choć jestem dopiero w połowie książki. Dodatkowo, do każdej lektury polecam dziś muffinki, szczególnie dla kokosozjadaczy. Są delikatne, pachnące tropikiem i niezwykle pyszne.
składniki (około 9 muffinek)
- szklanka mąki tortowej,
- pół szklanki cukru,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- łyżeczka sody oczyszczonej,
- 5 łyżek wiórków kokosowych,
- 1 jajko,
- pół puszki mleczka kokosowego,
- 4 łyżki roztopionego masła
Łączymy osobno suche i mokre składniki. Następnie mokre dolewamy do suchych, niedbale mieszając widelcem. Gdy składniki 'mniejwięcej' się połączą, przekładamy do lotek (umieszczonych w uprzednio wysmarowanej blasze). Masa powinna sięgać 2/3 wysokości lotek. Pieczemy w gorącym piekarniku (180 stopni) około 25 - 30 minut.
Smacznego. Pa.
13 komentarzy:
wyglądają bardzo apetycznie :) a obrazek "i'm gonna be a bra" mnie rozbawił ;)
ps. skoro już o tropikach mowa... http://gruszkazfartuszka.blox.pl/2011/05/amore-del-tropico-pierwsza-akcja-kulinarna-na.html ;)
Książkę pochłonęłam jak tylko się pojawiła na rynku. Ma niesamowity klimat :)
Od muffinek i to właściwie każdych jestem wręcz uzależniona. Wczoraj piekłam takie bardzo czekoladowe :) mniam. Kokos też uwielbiam więc pewnie i Twoim przepisikiem kiedyś się zajmę :) pozdrawiam z wietrznego i pochmurnego wiewiórczego azylu.
Jaki prościutkie a jednocześnie efektowne...jestem ich zwolenniczką...zdecydowanie:)
Fajny rysunek:)))
sliczne i takie pyszne:)
Ja niestety nie przepadam za kokosem, ale książkę chętnie przeczytam :)
pyszny to sposób na majówkę!
kokosowe pyszności przywołujące na myśl wakacje :)
Muffinki? ZAWSZE! Poprosze o jednego - do kawuni! :)
Weekend jednak udany, bo muffinki pięknie się upiekły. Nie ma kokosów z pogodą, ale za to kokosy z piekarnika :)
fantastyczny ten rysunek! :D hahaa, a babeeczki iscie kokosowe
Hej! Pieczesz te muffiny tylko w tych papierowych papilotach i kładziesz na zwykłą, płaską blachę, czy potrzebna będzie taka specjalna blacha z kieszonkami do muffinów?
Hej Karol. Mam blachę z jak to napisałeś 'kieszonkami' :) Kupiłam chyba w Tesco, jest dobra, z grubego metalu. Bez blachy tez się da, tylko muffiny zamiast w górę, będą rosły na boki. Można je wiązać sznureczkiem, no ale chyba łatwiej zaopatrzyć się w blachę ;)
Dzięki Ania, o to mi chodziło :)
Mam fajny pomysł na dietetyczne muffiny, ale z pieczenia jestem kiepski... próbowałem je kiedyś zrobić bez tych papierków i wyszły placki.. ale były całkiem dobre :D
Prześlij komentarz