Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 września 2012

mleko na przeziębienie

Najlepsze, takie jakie piłam jeszcze w dzieciństwie, gdy gardło odmawiało chęci do współpracy. Pomaga, dodatkowo wyścielając brzuszek wspaniałą powłoczką, wprawia mnie w błogi stan. Piję gdy przychodzi czas przeziębień, mimo, iż zgadzam się z teoriami, że picie mleka pochodzącego od gatunku ssaka innego niż własny jest tylko ludzką przywarą, niespotykaną w świecie natury. Oraz z tym, że człowiek, jako jedyny ssak pije mleko będąc już osobnikiem dorosłym. Innym ssakom się to raczej nie zdarza. Podobno jako dorośli, powinniśmy spożywać - jeśli już w ogóle - produkty mleczne takie jak kefiry, maślanki i sery. Mówi się, że czyste mleko nie jest przez nas trawione w sposób właściwy. I wiecie co? Nie mam pojęcia jak jest na prawdę, ale dziś piję swoje mleko z dodatkiem miodu i masła z jeszcze większą przyjemnością, bo jesień postanowiła utulić mnie i ofiarować katar, kaszel i inne zła tego świata. Marcinku twierdzi, że za nic nie wypiłby z masłem. Za to o zgrozo połączyłby mleko z miodem i czosnkiem. Jednak faceci są jacyś inni... A wracając do dylematu mleka, czy pić czy nie pić, stwierdzam, że czarna kawa jest dla mnie nie do przyjęcia. O!

składniki

- mleko 2%, lub jakie wolicie,
- łyżka prawdziwego masła,
- łyżka ulubionego miodu, najlepiej tego ze wskazaniem na przeziębienia

Mleko podgrzewamy w garnuszku wraz z masłem i miodem. Nie doprowadzając do zagotowania czekamy na połączenie się składników, pijemy ciepłe.

Smacznego. Zdrówka. Pa.



poniedziałek, 6 sierpnia 2012

koktajl melonowo miętowy

Upały wciąż nie odpuszczają. I dobrze, ja z moim kiepskim krążeniem i tak mam ciągle zimne ręce. Niedługo przyjdą chłody i wtedy będziemy wspominać te piękne letnie dni otuleni szalami, z tęsknotą schowaną w ciepłych pluszowych skarpetach. Dzisiejszy post będzie połączeniem tego ciepłego pluszu i mięty na ochłodę w dzisiejszy upał. 
Kupiłam piękny melon, (pięknego melona???) ale co tu kryć. Daleko mu było do tych pysznych jedzonych podczas wakacji w cieplejszych miejscach. Nie wiem skąd przyleciał, ale smakował tak, jakby ktoś go porządnie wypłukał  i część jego cudownego smaku popłynęła razem z wodą. Zmiksowałam go z odrobiną brązowego cukru i miętą cytrynową. W tej wersji melon jakby odżył, smakował idealnie, podrasowany miętą. A to orzeźwienie? Ah, boskie. Nie napiszę, że miałam wrażenie jakbym stała pod wodospadem, bo takie teksty raczej mi pasują w reklamach środków do czyszczenia toalet, ale wewnętrzny chłodek trwający długo po wypiciu - o tak. Tak właśnie orzeźwia ten koktajl.


A teraz obiecany plusz. Ciepełko. Nie wiem czy znacie głos i talent Leny Romul, ale jeśli nie, warto go poznać. Dziewczyna brała udział w którymś z programów śpiewająco promującym. Koncert na którym byłam był świetny. W babskim gronie, każda nutka z łykiem drinka wypełniała nas błogością i uczuciem otulenia jak robaczek w kokonie. Brawo Lena, śpiewaj, graj, rób swoje! A teraz przepis...

składniki

- żółty melon,
- woda mineralna,
- mięta cytrynowa,
- sok z cytryny,
- łyżeczka brązowego cukru

Melon kroimy i miksujemy z cukrem. Papkę przelewamy do dzbanka, uzupełniając wodą. Wrzucamy dowolną ilość mięty cytrynowej, dorzucamy lód. Przed podaniem odczekujemy około 15 minut, przed nalaniem do szklanki mieszamy energicznie.

Smacznego. Pa.

czwartek, 1 grudnia 2011

koktajl z cytrusów na podwyższenie odporności


Cytrusy w sklepach są teraz coraz lepszej jakości, pewnie dlatego kojarzą nam się z okresem przedświątecznym. Właśnie o tej porze roku trafiają do nas najwspanialsze, soczyste, dojrzałe owocki. Także teraz musimy dostarczać naszym organizmom sporych dawek witamin, by nie dopadały nas przeziębienia. Picie soków z wyciskanych cytrusów towarzyszy mi odkąd pamiętam. Najpierw podczas zimowych wypadów na narty, gdy pite po śniadaniu dawały kopa podobnego do espresso. Później, gdy Mama wyczytała o ważnej roli cytrusów w dietach antynowotworowych i codziennie wracała do domu z siatkami pełnymi grejpfrutów i pomarańczy. Teraz, bo poprzednie dwa powody jakoś wrosły mi w głowę i odzywają się, zwłaszcza teraz, gdy po ulicach hulają wirusy. Nie wiem jak to jest, ale sok smakuje mi o wiele bardziej, niż obrany, jedzony w cząstkach owoc. Zwłaszcza, jeśli dodamy do niego miód.


składniki

- 2 grejpfruty,
- 2 pomarańcze,
- 1 cytryna,
- 2 łyżeczki miodu

Cytrusy - proporcje dowolne, jednak proponowane sprawdziłam i polecam - dokładnie szorujemy, wyciskamy sok, dodając cząstki miąższu. W soku rozprowadzamy miód.

Smacznego. Pa.

piątek, 8 lipca 2011

mocha frappe z D.Marleyem w tle


Gorąco. Parno. Jakoś tak burzowo. Oby ta burza przyszła jaknajszybciej, przywracając niezbędny do życia tlen, bo autentycznie, łykając zachłannie powietrze czuję się jak rybka wyjęta ze szklanej kuli. A świat po burzy jest jakby bardziej kryształowy. Niby nie ma mgły? No nie ma... ale zaraz po burzy i ulewie znikają najmniejsze nawet pyłki i wszystko jest nowe, czyste, SOczyste.

A póki co, skoro burza nie przychodzi, co godzinę powtarzam sobie (cicho wierzę, że nie tylko ja), 'jeszcze jedna kawa i..... (tu pada cała seria -wykonam telefon odkładany od tygodnia, -wystawię fakturę, - umyję naczynia, bo okien przed burzą to raczej nie ma sensu'.)

One cup of coffee, then I'll go



Utwór w wykonaniu ukochanego przeze mnie Damiana, polecam nie tylko do picia kolejnej kawy. Z największą przyjemnością dołączę reggae do akcji Obee.

składniki

- mocna kawa (proponuję espresso)
- kilka kostek lodu,
- cukier (jeśli słodzimy. Ja jakoś nie mogę zrezygnować ze słodzenia kawy, choć prób było wiele)
- filiżanka zimnej wody,
- mleko 3,2%,
- sos do deserów o smaku czekolady

Espresso wlewamy do blendera, dodajemy cukier, wodę, mleko i lód. Miksujemy około 3 minut. Przelewamy do wysokiej szklanki, ciesząc się cudnymi akrobacjami jakie spieniony napój wyprawia specjalnie dla nas. Gdy piana lekko oddzieli się od kawy, na ściankach szklanki lekko wyduszany sos czekoladowy. Pycha!

Smacznego. Peace love and reggae. Pa.

piątek, 3 czerwca 2011

..truskawki..mango..30°C..koktajl..

Do picia koktajli owocowych chyba namawiać nikogo nie trzeba. Są smaczniejsze od szejków, bo kwaśny smak jogurtu/kefiru/maślanki* dodatkowo przyjemnie orzeźwia. Wraz z początkiem czerwca przyszły piękne letnie dni i oby zostały jaknajdłużej. Tylko deszczu coś mało, oj mało...



Mój ulubiony koktajl musi zawierać truskawki. Konieczność po prostu. Warto przełamać smak, by przypadkiem w ciągu lata koktajle nam się nie znudziły. Bywa, że jest to zaskakująco dobry pomysł. Tym razem dodałam mango. Wyszło wspaniale, a po maksymalnym schłodzeniu przyjemny chłodek wypełnił mój brzuch. Takie lato to ja rozumiem.


* wybrać ulubione



składniki

- szklanka truskawek,
- 1 dojrzałe mango
- ulubiony nabiał do koktajli - u mnie zwykły jogurt naturalny,
- 3 łyżki golden surup (opcjonalnie cukier puder)

Obrane umyte truskawki, wraz z obranym pokrojonym mango umieścić w blenderze, zalać kefirem, dodać golden syrup i miksować. Wspaniale, wykonanie mieści się w jednym zdaniu!
Podawać ekstremalnie schłodzone.

Smacznego. Pa.

sobota, 10 lipca 2010

lemoniada


Przyznaję się - nie mam sił na przygotowanie posiłków. Wkleję dzis obiecaną lemoniadę, chyba nic nie gasi pragnienia lepiej niż ona. Zachęcam :)

Obierz cytrynę tak, by zachowała białą osłonkę. Do dzbanka wlej gazowaną wodę mineralną. Wrzuć cząstki cytryny, dodaj łyżkę cukru - lub nie dodawaj, lemoniada orzeźwi Cię wtedy jeszcze bardziej. Całosć potraktuj blenderem. Dorzuć plastry sparzonej cytryny i sporo kostek lodu. Smacznego :) Pa.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...