Zacząło się od deszczu. Spadł. Ostatnio już nie czekamy na niego z takim utęsknieniem. Pada zbyt intensywnie, przychodzi razem z burzą i silnym wiatrem. No ale na początku każda kropla wywoływała u nas uśmiech na tarzy, taki pod tytułem 'niech pada, kurki rosną'. Marcinku pojechało z kolegą na długą rowerową wycieczkę. Nie wiem czy kolega ma podobnego 'hopla', ale jeśli nie, to musiał się mocno irytować, słysząc 'o, czekaj, muszę się zatrzymać, grzyby!'
Koniec końcem, do domu wrócił ze sporą ilością kurek. (Plecak rowerowy ma jednak możliwości, choć tak niepozornie wygląda). Ten przepis znalazłam w książce M&S całej o risottach, zaintrygowała mnie już sama nazwa. Double tomato risotto. Kurki dodałam improwizując, no i pamiętając o tym, jak bardzo lubią się z pomidorami. Efekt fantastyczny, myślę, że sam w sobie , już teraz nie zrobił by na mnie takiego wrażenia. Na pewno spróbuję też z borowikami, bo one, szczególnie w towarzystwie rozmarynu, też lubią pomidory. Zresztą. Nie znam zbyt wielu osób które by ich nie lubiły. Jedyne czego ja nie lubię, to przepisy, w których nie uwzględnia się całego pomidora. Te które mówią mi, by nasionka i 'meduzki' odrzucić. O co im chodzi? O efekt estetyczny? Nie ma mowy! Pomidor cały jest wspaniały. Z 'meduzkami' i nasionkami!
składniki (moja wersja przepisu)
- miseczka kurek
- 10 suszonych pomidorów zalanych wcześniej wrzątkiem,
- 1 duży dojrzały pomidor,
- miseczka ryżu arborio,
- ząbek czosnku,
- pół cebuli,
- łyżka masła,
- sól i świeżo mielony pieprz
- woda (ewentualnie bulion, pewnie będzie smaczniejsze)
Cebulę szklimy na maśle. Dodajemy kurki i smażymy do czasu gry większość płynu z grzybów wyparuje. Dodajemy ryż i czosnek. Solimy. Gdy ryż wchłonie tłuszcz i płyn, zalewamy szklanką wody (bulionu). Czynność powtarzamy do momenty gdy ryż będzie prawie miękki. Często mieszamy. Dolewamy też wodę z zalanych wcześniej pomidorów. Wkrawamy suszone pomidory, by zmiękły jeszcze bardziej podczas gotowania, na końcu dodajemy świeżego pomidora pokrojonego w kostkę. Doprawiamy do smaku. Uwaga, suszone pomidory są słonawe same w sobie.
Smacznego. Pa.
12 komentarzy:
Wygląda pysznie!Podwójnie pomidorowe risotto musiało mieć wyrąbisty smak, a do tego kurki, już się ślinię...
no powiem..jestem juz glodna..a dzisiaj jestem tylko na kiepskim szwajcarskim cateringu..o mamo:(
Risotto pomidorowe - uwielbiam!
Dużym minusem życia na emigracji jest brak kurek! Twoje risotto wyszło niezwykle apetycznie! I ta piękna/zachęcająca kureczka na pierwszym planie :)
to musi być pyszne
Gdy rozmawiałyśmy kilka dni temu to od razu wiedziałam że to risotto musi być pyszne. I wygląda wspaniale :) Na pewno też tak smakowało. Czekam na dalsze pomysły na risotto z tej książeczki :)
Zazdroszczę grzybków prosto z lasu:)U nas kurki "chodzą" za 40 zł na targu za 1 kg:/ O takim jedzonku mogę tylko pomarzyć:(
Risotto wyglada oblednie! Z deszczu jest jednak jakis pozytek i gdyby nie to, ze czlowiek moknie, to chyba nawet bym go polubila :)
A co do pomidorow, zgadzam sie w calej rozciaglosci!
Uwielbiam kurki, takie risotto pewnie bajecznie smakuje
katujesz mnie tymi kurkami :(
ta podwójna dawka pomidorów bardzo mi się podoba :)
świetne risotto, z kurkami i pomidorami brzmi jak obłęd smaków :)
Prześlij komentarz