poniedziałek, 4 lipca 2011

szparagi bez gotowania


Po prostu. Bez wielu dodatków, a przede wszystkim - bez tracenia smaku w wodzie. Przepis dostalam od mamy, mama z kolei od znajomego, który lubi gotowanie równie mocno jak ja.

A z tymi szparagiami to bylo niezle zamieszanie. Napatrzylam sie na blogach, oj napatrzylam. A na peczek tych zielonych czekalam, az w koncu przyjechaly z Poznania, a ja nieomalze rozwinelam przed nimi czerwony dywan. I co tu teraz z nimi poczac? W pascie? Quiche? Kiedy Marcinku kreci nosem i chce po prostu! Z wody! Aby (po raz enty) wilk byl syty a owca w jednym kawalku, zapieklam je w piekarniku otoczone w oliwie i przyprawach, pod kolderka z parmezanu. Smakowaly.Pozostaly chrupkie, co uwielbiam w warzywach. Zniknely natychmiast, nie zostawiajac nawet karteczki z napisem wracamy za rok...



skladniki

- peczek zielonych szparagow,
- 3 lyzki oliwy z pestek winogron,
- sol i pieprz do opruszenia,
- kilka szeroko startych platow parmezanu,
- 2 lyzki wody

Szparagi przycielam, umylam i otoczylam w oliwie i przyprawach. Przykrylam parmazanem, na dno naczynia wlalam wode. Pieklam w srednio goracym piekarniku - 120 stopni przez okolo 45 minut. Warto sprawdzic, czy twardosc warzyw jest odpowiednia do naszych upodoban.

Smacznego. Pa.

6 komentarzy:

bucek pisze...

U mnie szparagi już wymiotło. Przyjdzie mi za rok zapiekać je po Twojemu..

Marianna Hall pisze...

Bardzo smakowity pomysł na szparagi :)

aga pisze...

musialy byc pyszne:)

Monika pisze...

szybki,prosty przepis,a przy tym nie zatraca smaku samych szparagów.

Magda Baran pisze...

O, to miło, że zawitały do Ciebie szparagi :) U mnie już się skończyły, ale Twój minimalistyczny przepis powtórzę za rok :)

Kasia pisze...

a ja tak właśnie zastanawiałam się, skąd wzięłaś w naszym mieście zielone szparagi... a tu z Posen przyjechały no! jestem aktualnie w Gdyni, poszukam, bo u nas nigdzie się z nimi nie spotkałam :( a zjadłabym!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...