/lekko zmodyfikowany przepis Marty Gessler/
Czasami warto eksperymentować z klasyką. W moje urodziny odezwał się mój feminizm, który nijak miał ochotę na pieczenie pracochłonnego ciasta. Wolał iść na spacer, cieszyć się wolnym czasem. Ten serniczek, zwłaszcza, że jest tak zwanym ciastem ‘na zimno’, pozwolił mi zaoszczędzić masę czasu. Zamiast kręcić twaróg, mogłam zająć się przygotowaniem mieszkania na przyjęcie gości. Bezstresowo, bez skoku ciśnienia.Miałam obawy, czy serniczek stanie ‘na wysokości zadania’ i czy nie wypadnie zbyt blado na tle tradycyjnego, pieczonego co roku z tej właśnie okazji sernika. Stanął, można nawet powiedzieć że zasłużył na srebrny medal. Miałam bezstresowe urodziny, najbliżsi wyszli uśmiechnięci, w prezencie zostawiając mi książkę autorstwa Manueli Gretkowskiej. Nie ma co, lektura w sam raz na mój nastrój.
W oryginale do sernika należy dodać karmelizowany cukier, gotowany powoli w małej ilości wody. Myślę, że bez tego serniczek jest równie dobry. A z pewnością zaoszczędzimy dodatkowe minuty.
Składniki
- opakowanie serka typu philadelfia,
- 3 dojrzałe banany,
- 1 żółtko,
- 3 łyżki cukry
- żelatyna,
- opakowanie okrągłych biszkoptów,
- ¼ kostki margaryny do pieczenia,
- duża garść orzechów włoskich
W mikrofali rozpuściłam margarynę z łyżką cukru. Dodałam ją do pokruszonych blenderem biszkoptów. Lekko wilgotną mieszanką wypełniłam dno tortownicy, po czym wstawiłąm do lodówki. W misce ubiłam na prawie białą masę żółtko z cukrem. Dodałam serek i rozgniecione banany, wyrabiając na gładką masę. Następnie przecedziłam rozpuszczoną w małej ilości wody łyżeczkę żelatyny. Gotową masę wyłożyłam na spód okruszkowy, i powrotem umieściłam w lodówce. Gdy masa lekko stężała (około 1,5 godziny), posypałam ją orzechami rozdrobnionymi blenderem. Smacznego. Pa.
4 komentarze:
wygląda super, muszę spróbować!!!!!!!!!
mhmmmm
Proponuje wiecej biszkoptow bo u mnie spod baaardzo cieeeeniutki.kb
cenna uwaga - pewnie wszystko zalezy od wielkocsi formy do ciasta.....
Prześlij komentarz