czwartek, 28 kwietnia 2011

Smaki życia 14 - hamburgery na poznańskim moście teatralnym



'Najlepsze w całej tej aferze było to, że zjawił się tak szybko. Nawet okularów nie zabrał. Część załogi nadal była w teatrze, więc całe szczęście, że Wiktor się nie zorientował. Mogłoby to wyglądać dość dziwnie. Skąd przyszedł mi do głowy właśnie w takim strasznym momencie? Ja szukam odpowiedzi, a Olga pewnie stwierdziłaby, że moja podświadomość bardzo go potrzebuje, a na mnie całą lada moment przyjdzie czas. To był najpiękniejszy spacer jaki tylko pamiętam. Tyle, że mój świat a świat Olgi..... Ehhh'

Hanka na moment przerwała rozmyślania, by w teatralnym bufecie zaparzyć swoją ulubioną rooibos. Gdy zalewała herbatę, usłyszała -
- Pani Haniu, Pani dziś zupełnie nieobecna. Mam nadzieję, że w główce kołacze się Pani jakiś młody kawaler, a nie ten stary zboczeniec. Cały teatr dziś o tym mówi. Nasza biedna kruchutka Hania.
- A, tak, faktycznie. Pytania zdają się nie mieć końca. Pozwoli Pani, że wrócę do siebie, do szatni.- Hanka oddaliła się nie czekając na odpowiedź, co było zupełnie nie w jej stylu, jednak rozpamiętywanie wczorajszego wieczoru było tak kuszące, że dobre maniery zeszły na moment na drugi plan. Usiadła wygodnie w swoim starym fotelu, który swoje czasy świetności już dawno miał za sobą, jednak do tego by w nim marzyć sprawdzał się wspaniale.

' Że też musiało mnie spotkać coś takiego, by po raz pierwszy w życiu spacerować nocą po Poznaniu. Zwykle wracam z pracy tak szybko, że nie zwracam uwagi na to co wokół się dzieje. Z drugiej strony spacerować tak samej? Nocą? Boję się! Może jak kiedyś go poproszę, pójdziemy jeszcze raz. Warta odbijała w sobie tyle gwiazd, jakby zamiast wody w jej korycie płynęło żywe srebro. Katedra wyglądała tak dumnie. Można było uznać, że przed momentem była świadkiem niebywałego cudu. Cudu nad Wartą, ha! A te hamburgery? Wszyscy wiedzą, że w budce na moście teatralnym mają najwspanialsze zapiekanki, ale o hamburgerach nie miałam pojęcia. W sumie tyle razy tam jadłam, jak mogłam nie zwrócić uwagi?' - rozmyślania przerwał Janek.
- Słuchaj, Hanka, dobrze wyglądam? Wiem, że masz dziś ciężki dzień po wczorajszym...
- Nie, jest dobrze. Zamyśliłam się po prostu.
- Tak, jak zwykle. No ale jak? Nie wyglądam jakbym specjalnie się ubrał - no wiesz - na ważne spotkanie?
- No wytarte jeansy i to polo nie wyglądają jakbyś pół dnia myślał nad tym w co się ubrać. Ale lubię cię w tym kolorze, więc jak dla mnie jest bardzo dobrze.
- Dzięki, uciekam. Gdyby ktoś EWENTUALNIE o mnie pytał, zadzwonisz?
- Jasne, nie ma problemu. A ma ktoś pytać?
Ale Janka już nie było. Wielkimi susami pokonywał schody. Co też mu przyszło do głowy. Nigdy nie pytał czy dobrze wygląda. Hanka sięgnęła po książkę, by już więcej nie myśleć o ubiegłym wieczorze, gdy usłyszała głos który znała nazbyt dobrze.
- Witaj fiołku. - Znad książki ujrzała adoratora, który najwidoczniej nie miał ochoty odpuścić. Zamarła, nie miała głosu w gardle, a jej nogi zdawały się należeć do cynowego żołnierzyka. W tym samym momencie do szatni podeszła dziarska dziewczyna, której chyba nie spodobały się amory podstarzałego Romea. Tak prędko wypowiedziała kilka zdań, że Hanka nie zdąrzyła zareagować. Tak wyraźnie akcentowała każde słowo, że już po samym tonie jej głosu facet lekko zwątpił. W końcu gdy zostały same przy ladzie, dziewczyna przeniosła wzrok z intruza na Hankę. Uśmiech i wypieki na twarzy znaczyły o tym, że ona z pewnością nie uciekłaby przed nim, tak jak Hanka wczoraj. Z pewnością nie ucieka przed nikim.
- Bęcwał. Lepiej niech Pani stąd pójdzie, jak się spektakl zacznie. - rzuciła i w tym momencie Hanka zdała sobie sprawę, że gdzieś już ją widziała.
- Bardzo, bardzo dziękuję - odpowiedziała niepewnie, cały czas wpatrując się w nieznajomą. Miała pamięć do twarzy, nie mogła się mylić. Przyglądała się dziewczynie tak mocno, że tamta chyba uznała ją za szaloną. W momencie gdy dziewczyna zapytała o Janka, Hanka otworzyła swe i tak już duże oczy jeszcze szerzej.
-Skąd ja mzna tą dziewczynę, a już wogóle skąd Janek zna JĄ? - pomyślała. W końcu mieli wspólnych znajomych, a ona z pewnością do nich nie należała.
Gdy Janek zszedł na dół i oddalił się z tajemniczą dziewczyną, Hanka odprowadziła ich wzrokiem. Przygryzła wargę nadal szukając w pamięci. Nic nie przypominało Hance sytuacji w której znalazłyby się obie. Ale ta skórzana kurtka...
- Tak! -Hankę olśniło.

przepis na hamburgery (4 sztuki)

- 500g mielonego mięsa wołowego,
- 1 jajko,
- sos Worcester
- sól, pieprz,
- bułka tarta,
- pieczywo, (ja wybrałam mniej zdrową wersję)
- sałata,
- pomidor,
- czerwona (koniecznie!) cebula,
- majonez/ ketchup/ musztarda

mięso przyprawiamy do smaku sosem worcester, solą, pieprzem, dodajemy jajko i wyrabiamy. Dzielimy na zgrabne porcyjni i kulamy. Zdrowo, dość długo, około minuty na kulkę. Następnie formujemy z mięsa dyski i wyrównujemy. Powinny być płaskie. Obtaczamy w bułce i smażymy z obu stron do ulubionego efektu, najlepiej mocno wysmażone. Pieczywo lekko rumienimy na patelni, smarujemy ulubionymi sosami i umieszczamy sałatę, cebulę i pomidora.

Tak na prawdę, kompozycja jest dowolna, można próbować na przykład z kiszonym ogórkiem.

Smacznego. Pa. Już wkrótce ciąg dalszy opowieści na blogu Smaczny Dom (LINK) ...zapraszamy

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hamburger..ostatnio zjadłam 3:) oczywiście taki "home made"..bo takie są najlepsze:)
Mniami!!

ps. co do bohaterek..jestem ciekawa jak ta historia pójdzie dalej:)

Wiewióra pisze...

Historia warta zilustrowania :) i w ogóle barwna bardzo. Przypomina mi powieści Kowalewskiej i Musierowicz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...