Makaron z Ajvarem
Ajvar zaraz po ketchupie ma swoje stałe miejsce w mojej lodówce. Ketchup nieodwołalnie jest na pierwszym, właściwie odkąd pamiętam. Nie nosze co prawda małej saszetki w torebce jak bohaterka 'Rozmów nocą' (swoją drogą polecam ten film. Nasza produkcja, ale bez boskich apartamentowców i kabrioletów zastępujących rowery. Prawdziwy, udany. Dobry.) Ale wracając do tematu. Lubię Ajvar za to, że jest i już. I teraz pojawia się problem. Lubię i co dalej? Zazwyczaj wyjadam go ze słoika paluchami albo smaruję kanapkę z ulubionym żółtym serem. Ale można przecież inaczej! Co powiecie na sos mięsny do makaronu z Ajvarem? Pomysł podsunęła mi Shinju , dziękuję, jestem wdzięczna za zdjęcie klapek z oczu i ze słoiczka z tym paprykowym dobrem.
Danie jest wspaniałe, szybkie, sos nieco przypominający bolognese, jednak jego kwintesencją jest smak papryki. Jakby dobroci było mało, do całości dolałam troszkę wody z greckich oliwek Kalamata. Dacie rade? Nigdy przedtem nie dodawałam tego - możnaby powiedzieć produktu wtórnego. Ale warto! Z oliwek Kalamata tymbardziej. Są dla mnie jak złoto. Cenne jak żadne inne. Mam je nawet w ramce w kuchni. Szalona. Pppprrrrrrrr!!!!!!!
składniki
- 500g mięsa mielonego (u mnie indyk),
- słoiczek pasty Ajvar (wybrałam łagodną),
- około 5 suszonych pomidorów,
- oliwki Kalamata + woda, z innymi też pewnie się da :)
- cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- ulubiony mały makaron
- oregano, bazylia,
- sól i pieprz do smaku
Cebulę szklimy na oliwie, dodajemy mięso opruszone solą i pieprzem. Gdy mięso się podsmaży dodajemy namoczone w wodzie pomidory (pokrojone, rzem z wodą) i pastę Ajvar. Gotujemy linka minut, gdy płyn wyparuje dodajemy wodę z oliwek i zioła. Mieszamy z ugotowanym w międzyczasie makaronem. Podajemy z Kalamatami. Albo innymi ulubionymi.
Smacznego. Pa.
9 komentarzy:
Aniu, jak dla mnie super :)
Nie wiem czy wiesz, ale postanowiłam dołączyć do Was z akcją na zapiekany makaron ;) Ponadto, pozwoliłam sobie nominować Cię do wyróżnienia One Lovely Blog Award :) Na stronie Nominacja-klik :) zapisałam zasady tej zabawy i zachęcam Cię do wzięcia udziału. Na pewno o niej już wiesz :P Zdaję sobie sprawę, że jest to zabawa łańcuszkowa, a nie wszyscy za takimi przepadamy. Nie mniej, ucieszyłam się ze swojego wyróżnienia i postanowiłam przekazać je dalej. Zrobisz z tym, co uznasz za stosowne. Pozdrawiam Cię ciepło :)
Yes, yes, yes! Znaczy dla ajvaru (jeśli można tak odmieniać), oliwek i tego makaronu!!
Swietny pomysl! A tego ajvaru musze chyba poszukac, bo cos mi sie zdaje, ze nie probowalam. Oliwki kalamata nie maja sobie rownych :)
A ten film znajde, bo dobre rodzime kino jest rzadkoscia.
Od samego patrzenia staję się głodna:)
Bardzo lubię takie makarony, ajvaru jeszcze nie próbowałam ale mam zamiar zakupić :)
nigdy nie próbowałam ajvaru, ale twoj przepis mnie zachęcił do niego :)
Mmmm, brzmi ciekawie :) Z pewnością wypróbuję i ajwar i te fajne oliwki - tak jak rozmawialiśmy :)
A tak na marginesie - ja zawsze mam w torbie saszetkę z keczupem, hehe - chociaż "Rozmów nocą" nie widziałem. Ale ja mam w torbie wszystko, zupełnie wszystko co może się przydać: saszetkę z keczupem, jednorazowe pilniki do paznokci, cążki, scyzoryk, a nawet tampony i prezerwatywy, hie hie :) I parę innych niezwykle przydatnych rzeczy :) Nigdy nie wiadomo co komu będzie potrzebne :) No ale to raczej temat na prywatną rozmowę... :)
Wygląda smakowicie na zdjęciu, a składniki tylko to potwierdzają! Chętnie wypróbuję, skoro tak zachwalasz ten Ajvar :) Nie słyszałam o nim (teraz powinnam zakrzyknąć: "o ileż byłam uboższa!" ;P) i niewątpliwie zamierzam wypróbować :D
A wiesz, że ja też zaczynam go używać do past z tuńczykiem, risotta, gulaszu... I na kanapkę też oczywiście. Bez keczupu też ciężko mi się obejść!
Prześlij komentarz