Ostatnio nie bywam. Jej, zabrzmiało, jakbym nazywała się Brodka czy Steczkowska. No ale ja nie bywam kulinarnie. W cyber przestrzeni. Bo gotuję nadal, nie głodzę się przed ślubem (choć może pasowałoby czasem sobie czegoś odmówić dla dobra wrażliwości estetycznych naszych gości... no ale wychodzę z założenia, że to serdeczni, dobrze znający mnie ludzie i będą zapewniać mnie o moim lśnieniu na każdym kroku. Oby nie o to lśnienie z Nicolsonem w roli głównej im chodziło...)
Moim ostatnim wypiekiem było właśnie to blandies. Jeśli lubicie brownies, czy jak kto woli murzynka, wypróbujcie koniecznie jego bladoskórej przyjaciółki, pełnej białej waniliowej czekolady i aromatu orzeszków arachidowych. Dobre. Może nie moje ulubione, bo masło orzechowe lekko tu dominuje -jeśli lubicie, będziecie zachwyceni. Przepis czekał na mnie dość długo w książce Rachel Allen, tutaj macie film instruktażowy (klik), proponuję zwrócić uwagę na prześmieszny akcent Rachel. Miła babeczka, pełna światła i optymizmu. Na mój optymizm dobrze wpływa też głos Blondie. Tra la la!
składniki
-125g mąki (u mnie wkradł się patriotyzm lokalny - użyłam poznańskiej)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 100g masła w temperaturze pokojowej,
- 150g masła orzechowego (Rachel poleca to z kawałkami orzechów, ja użyłam gładkiego),
- 175g jasnego brązowego cukru,
- 1 jajko,
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego,
- tabliczka dobrej białej czekolady
Zmiksuj masło z masłem orzechowym na puszystą, jasną masę. Dodaj cukier, jajko i wanilię. Połącz. Dodaj przesianą mąkę z proszkiem, dodaj pokrojoną na kawałeczki czekoladę. Piecz (w niedużej kwadratowej lub prostokątnej blasze) w temperaturze 170 stopni, przez 25-30 minut. Nie przejmuj się jeśli wygląda na niedopieczona na środku. Wystudzone posyp cukrem pudrem i pokrój na kwadraciki.
10 komentarzy:
Jako wielbicielka brownies myślę, że to blondies też by mi smakowało. Wygląda przepysznie.
Marzy mi się kawałek do kawy:)
Marzenie Wiewiórki na diecie :(
jeszcze nie miałam okazji jeść, smakowite!
Kusisz kochana, oj kusisz;)
Przepis sobie zanotowałam i wykorzystam chętnie. A kiedy ten Wielki Dzień :) Pozdrawiam
Lubie Rachel i jej irlandzki akcent. I blondies tez lubie. A twoje bywanie wkrotce wroci do normy - teraz masz wazniejsze sprawy na glowie ;)
Mi już smakuje :)
Uwielbiam Rachel i jej przepisy - są naprawdę niezawodne :)
Mniam, blondie ostatnio uwielbiam :)
Prześlij komentarz