Powracam. Pomaleńku opadam jak bańka mydlana, pełna magicznego pyłu, by już niedługo stykając się z ziemią uwolnić cały czar, kolorowy i jedyny. Nie łatwo tak wracać, bo cenne wspomnienia się piętrzą i ciężko mi wybrać od czego by tu zacząć. Od wesela? Nie, bo czekam na zdjęcie tortu. Pośród wielu, wielu innych wartych przekazania emocji, wybieram dziś koncert Faith no more. Pięknie było. Razem z mężem - tak, to już po ślubie - siedzieliśmy nad jeziorem maltańskim, słuchaliśmy znanych ballad i mocniejszych brzmień. Dźwięk troszkę się nakładał, no ale tego należało się spodziewać, w końcu nie zapłaciliśmy za bilety. Na tak zwanego 'waleta' na kocyku - zresztą jak spora ilość innych słuchających - patrzeliśmy w niebo, piliśmy wyskokówki i mimo nieczystych nut dobrze się bawiliśmy. Cenne chwile, koc ochrzczony piwskiem, ani jedna kropla deszczu i snująca się z wolna dobra muzyka. Lato mamy jakieś niemrawe, ale ten wieczór zapamiętam jako cudny i letni. Choć nie ukrywam, rześki jak te muffinki. Ta gruba warstwa lukru wcale ich nie przytłoczyła. Były w sam raz i wystarczająco dobre by upiec je ponownie. W wykonaniu banalne, dosłownie 'easy like sunday morning...'
składniki
- szklanka mąki,
- szklanka tartej marchwi,
- sok z 1 świeżo wyciśniętej pomarańczy,
- łyżeczka sody,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- pół łyżeczki tartej gałki muszkatołowej,
- pół szklanki cukru
- 1 jajko
- łyżka masła
lukier
- łyżeczka jogurtu naturalnego,
- cukier puder (dodajemy tak długo, aż lukier nabierze oczekiwanej konsystencji)
Masło topimy i łączymy z jajkiem, sokiem z pomarańczy (i miąższem). Dodajemy tartą marchew i suche produkty. Jeśli masa jest zbyt gęsta dodajemy trochę mleka. Jeśli rzadka - mąki. Wszystko zależy od wielkości marchwi i soczystości pomarańczy. Formę na muffiny smarujemy masłem, wykładamy papilotki, i wlewamy masę - do 2/3 wysokości. Pieczemy w temperaturze 180 stopni, przez 20-25 minut. Zupełnie wystudzone muffinki polewamy lukrem i ozdabiamy skórką z pomarańczy.
Smacznego. Pa.
7 komentarzy:
kocham ten posmak pomarańczy:)
Faithów lubię a takie muffinki jeszcze bardziej :) sto lat Wam życzę i samych takich radosnych chwil do wspominania :)
Najlepsze życzenia! Dużo szczęścia dla Was!
Przede wszystkim serdeczne gratulacje!!!
życie & podróże
gotowanie
Muffinki wspaniałe.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :-)
powracaj, powracaj:) ja tez powolutki..ale jeszcze mi zajmie..musze poukladac jeszcze pare spraw:)
i gratulacje!!:)
Gratulacje i jak najwięcej słodkości w przyszłości! I jeszcze więcej takich uroczych wypieków jak te muffinki! :)
Prześlij komentarz