poniedziałek, 3 stycznia 2011

pizza perfetta


Nie znam osoby która nigdy w swoim życiu nie próbowała pizzy. Znam natomiast sporo miejsc gdzie na pizze nie pójdę za żadne skarby. Bo za cienka, bo za gruba – choć tutaj stop. To kwestia gustu. Natomiast w niczyim guście nie leżą dodatki ugotowane pod warstwą sera. To jest po prostu zabójstwo pizzy, Włosi załamaliby ręce. A ich rodzima pizza, jest najwspanialsza. Bo najprostsza. Ciasto samo w sobie zachwyca, a będąc we Włoszech nie obawiam się zamówić Margharitty. Mi osobiście najbardziej smakowała na w Dolomitach, jedzona na świeżym powietrzu, w mroźny słoneczny dzień. Z rukolą i prosciutto (ah, po włosku nawet szynka brzmi cudownie). Niebyłabym sobą gdybym nie poprosiła o ketchup. Kochani – nie róbcie tego nigdy, jeśli nie chcecie poczuć na sobie wzroku bazyliszka ;) Oto przepis na najwspanialsze moim zdaniem ciasto. Dodatki wedle uznania. Buon apettito!!!

Ważne jest, by ciasto miało swój czas. Pieczone zbyt szybko po wyrośnięciu ‘rośnie w brzuchu’, a my czujemy się podle już po drugim kawałku. Dobrze wyleżekowaną pizzę możemy zjeść niemal całą.

ciasto

- ½ kg mąki typ 500,
- ½ kostki drożdży,
- 3 łyżki oliwy z oliwek,
- 2 płaskie łyżeczki soli
- 2 ząbki czosnku
- ziarenka cukru (dosłownie kilka, by drożdże zaczęły pracować)
- szklanka wody

Na dno dużej miski wlewam oliwę. Dodaję do niej przeciśnięty przez praskę czosnek i sól. Następnie dodaję mąkę i mieszam, by składniki się połączyły. W szklance mieszam wrzątek z zimną wodą. Gdy woda już nie jest gorąca – można do niej bez problemu wsadzić na dłuższą chwilę palec, dodaję cukier i drożdże. Gdy pojawi się pianka, przelewam zaczyn do miski i wyrabiam ciasto. Czasem należy doda troszkę wody, w zależności od konsystencji ciasta. Im dłużej wyrabiamy, tym lepsze będzie ciasto. Ja wyrabiam 10 minut. Kulę ciasta polewam delikatnie oliwą, posypuję mąką i przykrywam ściereczką. Ciasto po 4 godzinach wałkuję i tworzę ukochaną pizzę.
Baza powstaje z koncentratu i ziół, następnie warstwa tartego sera i inne dodatki.
NIGDY SER NA DODATKACH. Smacznego, pa.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

oooo no tu jutro muszę wypróbować Twój przepis:)moja ulubiona to mozarella i bazylia!!

Unknown pisze...

..i cóż mi dodać..szaremu okrętowemu kuchcikowi, ale może jednak spróbuję, choć się kryguję, bo już czuję miażdżący wzrok pani i władczyni niniejszego profilu ;)
Rzecz o cieście..Któż z nas w dzisiejszym świecie posiada 4 godziny czasu na przygotowanie potrawy, a tym bardziej 4 godziny cierpliwości w wyczekiwaniu na upragniony kęs? - chyba nikt. Proponuję zatem nieco szybszy sposób - zamiast drożdży w kostce, użyjmy suszonych - odpowiednio wymieszane z mąką czynią prawdziwe cuda ;) Wszystkie wymienione poniżej składniki ciasta, prócz wody, dodajemy w kolejności jak najbardziej dowolnej, letnia hydro - na końcu ;)
ciasto:
- 0,5 kg mąki krupczatki (specyficzny smak, i idealna do mieszania konsystencja oraz ziarnistość)
- płaska łyżeczka czosnku granulowanego
- bazylia, oregano (ilość wg uznania, w zależności jak bardzo aromatyczne ciasto chcemy uzyskać)
- płaska łyżeczka soli
- 4-5 łyżeczek cukru
- drożdże suszone
- bardzo drobno pokrojone suszone pomidory
- oliwa z zalewy po suszonych pomidorach - ok. 3 łyżek
- +- szklanka wody

Całość dokładnie mieszamy i zaczynamy wyrabiać ciasto. Od czasu do czasu rozciągamy je i zwijamy, przez co nadajemy mu niezbędną elastyczność. Im dłużnej będziemy to robić, tym lepiej, ale zazwyczaj wystarczy ok.10-15 minut. Kiedy po rozciągnięciu ciasto samoistnie kurczy się nasz pietyzm przy wyrabianiu możemy uznać za wynagrodzony ;)formujemy z ciasta kulę, którą obtaczamy w wysmarowanej oliwą z oliwek misce i przykrywamy całość folią. Miskę z ciastem umieszczamy w czymkolwiek (może to być np. umywalka) co mogłoby pomieścić gorącą wodę, a wszystko po to, by ciasto rosło jeszcze szybciej. Po setce zamaszystych ruchów związanych z nierówną walką przy wyrabianiu ciasta przyszedł czas na przygotowanie sosu. Jak ważnym składnikiem pizzy jest sos, może powiedzieć tylko fan Margharitty ;)
sos:
- krojone pomidory w puszce (do rondelka wlewamy całość)
- 3-4 łyżki oliwy z oliwek
- szczypta soli, pieprzu, curry, papryki słodkiej
- ok 4 łyżeczki cukru
- czosnek (świeży bądź granulowany - ja preferuję ten drugi)
- 2-3 czubate łyżeczki przecieru pomidorowego
- oregano, bazylia, zioła prowansalskie - po kilka dużych szczypt wszystkiego ;)

Zasadniczo miary ingrediencji należny brać bardzo "+-", to tylko próba usystematyzowania z mojej strony, gdyż niemal wszystko przy przygotowaniu pizzy robię na tzw. oko ;) Składniki na sos dodajemy w kolejności dowolnej. Kiedy wszytko co chcemy dodać znajduje się już w rondelku całość doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok. 5 min.
To, co zażyczymy sobie jako dodatki na pizzę jest kwestią indywidualną. Warto natomiast zagospodarować brzegi pizzy, przez większość odrzucane jako niejadalne odpadki. Kiedy rozłożymy już cienka warstwę ciasta na blasze, nie pozostawiamy grubszych brzegów, lecz rozciągamy je - wszystko po to, by rozłożyć wzdłuż brzegów starty żółty ser, a na nim położyć wąsko pocięte kawałki kabanosów. Kiedy już to uczynimy, zawijamy brzegi ku środkowi pizzy, tworząc słynne charakterystyczne zgrubienie na krawędzi ciasta, tyle tylko, że tym razem będzie ono skrywać "niespodziankę"

smacznego!
gumiś

nuovana pisze...

brawo !!! gumisiu wszystko si, gdyby nie ten granulowany sztuczny czosnek.....

Anonimowy pisze...

Aniu juz jestem po.....i było bezproblemowo a efekt końcowy smakowity.Polecam .k

Aurora pisze...

Śliwko droga, ja bym poprosiła nie tylko o keczup, ale mnóstwo keczupu :D hahaha

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...