piątek, 7 stycznia 2011

chleb staropolski


Na dworze roztopy, a na moich czterech literach cudne fioletowe siniaki. Więc i humor roztopiony. Do tego przeglądam profesjonalne blogi i czuję się jak maleńki żuczek. No ale nic. Mimo wszystko idę dalej, choć zdjęcia po godzinie 16 wychodzą fatalnie, przez co prezentacja moich potraw nie satysfakcjonuje mnie absolutnie. Zaszylam sie w domu, i dla poprawy humoru upieklam chleb. Zapach ktory wypelnil nasze mieszkanie byl wprost nie do opisania. Zachecam. Cieszcie sie tym, co mozecie zrobic sami, bez uzycia substancji konserwujacych. Idzcie i pieczcie.

skladniki
- 1 kg maki pszennej
- 150 g maki zytniej
- kostka drozdzy,
- 3 szklanki letniej wody,
- sól,
- szczypta cukru,
- pestki dyni, slonecznika, siemie lniane


mąkę żytnią wsypuję do większej miski i zalewam letnią wodą. Rozmieszane odstawiam na 15 minut. Drożdże, szczyptę cukru i mąki mieszam w kubku z ciepłą wodą. Dodaję do miski, razem z solą i dokładnie mieszam. Następnie dodaję stopniowo mąkę pszenną. Ciasto pozostawiam pod przykryciem około 2 godzin. W międzyczasie nasiona zalewam wrzątkiem. Formy do pieczenia wysmarowuję tłuszczem. Gdy ciasto wyrośnie mieszam dokładnie z odcedzonymi ziarnami i przekładam do foremek (około 1/2 ich wysokości). Po kolejnych 15 minutach rośnięcia piekę w temp. 160 stopni przez około godzinę. Smacznego. Pa. Nie otwierajcie piekarnika, bo jak ciasto 'się przeziębi' to cała praca pójdzie na marne...



Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...