Mimo, że to początek posta, muszę od razu zaalarmować. Ta zupa powinna być jedzona od razu po przygotowaniu. Mi zostało troszkę, dosłownie miseczka. Odgrzałam ją następnego dnia w pracy i wtedy była już za ostra. Paliła niemiłosiernie i zostałam z przerwą lanczową bez lanczu. (Lubię spolszczać obce wyrazy). Przepis znalazłam na youtubie, gdzie często oglądam poczynania Nigelli, Gordona i Kudłatych kucharzy. Jednak tamtego dnia postanowiłam zobaczyć filmy dodane przez amatorów, takich jak ja. Jeśli lubicie hinduskie smaki, ale nie przesadnie ostre, gotujcie tą zupę w małych ilościach. Oto przepis na trzy porcje zupy.
składniki
- 3 średniej wielkości ziemniaki,
- 1 średnia cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- filiżanka mro.żonego groszku,
- mały strączek czerwonej chili,
- łyżka jogurtu naturalnego,
- 1 łyżeczka garam masali,
- 1 łyżeczka curry,
- 1/2 łyżeczki kurkumy,
Na rozgrzanym oleju roślinnym szklimy cebulę. Dodajemy przyprawy i mieszamy. Powstałą pastę zalewamy wodą i gotujemy 10 minut.
Dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, solimy, następnie dorzucamy groszek. Gdy ziemniani będą miękkie dodajemy drobno pokrojoną chili i jogurt. Doprawiamy do smaku solą. Podajemy z natką.
Dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, solimy, następnie dorzucamy groszek. Gdy ziemniani będą miękkie dodajemy drobno pokrojoną chili i jogurt. Doprawiamy do smaku solą. Podajemy z natką.
Smacznego. Pa.
11 komentarzy:
zapisuję :) zapowiada się smakowicie
przypomniało mi się jak kiedyś zrobiłam smażoną indyjską sałatkę z kapusty pekińskiej, a po odgrzaniu mój Łasuch jadł ją jak szalony, a ja wypiłam 1,5 litra wody do tego i nie zmogłam swojej porcji - takie to było ostre :] zupę ziemniaczaną przyrządzałam już kiedyś, ale w polskim wydaniu, w indyjskim również brzmi smakowicie. Pozdrawiam! :]
Ja lubie ostre dania, wiec to jest cos dla mnie :) A co do ostrosci, to nie wolno woda popijac, bo jest jeszcze gorzej. Pomaga tylko jogurt :)))
prawda, woda to zły pomysł. A już wogóle gazowana!!! Pozdrawiam :o)
Ta zupka jest dla mnie idealna :) Dobrze przyprawiona i ostra. Idealna na pożegnanie zimy :) Pozdrawiam :)
A ja dopiero co zmiksowałam groszek.. gdybym wcześniej przeczytała tego posta może zmieniłabym plany z kremowych na pikantne;)
Nie dziwię się, że następnego dnia mogła dać w kość. Większość tych przypraw dojrzewa po czasie tzw. przegryzienia i mogło być wtedy nieco pikantnie :). Ale zapowiada się super. Ja zresztą bardzo lubię ostre potrawy ;)
obee, łagodny krem też spoko ;) ciekawa jestem twojego wydania. Pamiętam smak zupy z groszku z dzieciństwa...
Uwielbiam takie dania!! Aktualnie nie bardzo mogę jeść ostro przyprawione, ale kiedy to się zmieni na pewno wrócę do Twojego przepisu :) Pozdrawiam!
Wygląda dobrze, a inna rzecz, że użyć można pół strączka papryki czy generalnie mniej przypraw, użyć innej mieszanki gharam masali. No i na deser makaron z serem :) Nabiał łagodzi kapsaicynę.
Lina w Śmietanie
O, takiego przepis szukałam :) Zapisuję i będę odwiedzać :)
Prześlij komentarz