Już nie wiem jak odpowiadać na pytania o samopoczucie. Bo ile można marudzić, że spóźnia mi się wiosna? Z resztą nie tylko mi, spóźnia się wszystkim bez wyjątku, więc moje biadolenie mogłoby dotyczyć także zawartości azotu w powietrzu. Bez-sen-su. Napiszę więc, że czuję się dobrze, choć czuję się jak balonik z helem, z przyczepionym ciężarkiem do ogonka. I co prawda kolor mnie jako balonika już trochę blady z braku słońca, ale dzielnie maluję na nim kropki, by robiły za pozytywny uśmiech.
Podobno makaron poprawia nasze samopoczucie więc postanowiłam przygotować spaghetti. Troszku mi się chorowało a i portfel powoli jest podejrzany o anoreksję, przepis jest więc prosty i możliwy do wykonania z bazowych produktów. Do klasycznego dania z czosnkiem i oliwą dodałam chili by zafundować sobie dodatkowego kopa oraz pomidorki, by likopen, choć w niewielkiej ilości, to jednak na mnie podziałał. Niech działa, może zmarszczka na mózgu odpowiedzialna za przedwiosenne biadolenie zniknie? Zachęcam do gotowania z tych prostych składników, w końcu bez szafranowej pianki i musu truflowego też jest miło. Pozdrawiam. I przyznaję. To nie ja schowałam wiosnę. To nie ja!!!
składniki
- makaron spaghetti (gotowałam tylko dla siebie, wiązka makaronu która mieści się w oczku kciuka i palca wskazującego gdy pokazujemy, że coś jest 'prima' wystarczy)
- 3 ząbki czosnku,
- 1/4 suszonej chili lub pół płaskiej łyżeczki płatków chili,
- około 10 pomidorków cherry,
- garść natki pietruszki,
- oliwa z oliwek,
- sól i świeżo zmielony pieprz
Makaron gotujemy al dente, nie mam pojęcia ile minut, po prostu wyciągam po jednej nitce i sprawdzam. Gdy makaron będzie już prawie gotowy na oliwie szklimy chili, dodajemy czosnek w plasterkach i pomidory, najlepiej całe, które lekko rozgnieciemy w trakcie smażenia. Odlewamy makaron, dodajemy do reszty składników na patelni, dorzucamy natkę, odrobinę soli (makaron już jest słony), oraz pieprz. Zdejmujemy z ognia, energicznie mieszamy i podajemy.
Tu jeszcze zdjęcie z czasu, gdy śnieg cieszył. Na dzień dzisiejszy przestał... dupa dupa dupa
Smacznego. Pa.
11 komentarzy:
Też u mnie ostatnio było coś podobnego :) Lubię kuchnię włoską właśnie za takie proste przepisy :)
komentarz do zdjęcia sprowokował mnie do szerokiego uśmiechu ;D, danie wspaniale!, pozdrawiam GORĄCO;)
Niezawodna włoska prostota :)
Makaron mogłabym jeść każdego dnia, bo dobry jest nawet wtedy, kiedy doda się do niego naprawdę niewiele rzeczy.
Andziku, kusisz najpierw sernikiem na fb a teraz takim pysznym obiadkiem :) a mi kiszki marsza grają :)
I tak dzielnie się trzymasz i maluj dalej te kropki na baloniku, Spaghetti pyszne - ja dziś miałam tylko takie "na winie", z sosem pomidorowym i resztami świątecznych szynek .
I nie biadolić mi tu, tylko smacznie gotować i pokazywać :)
Zima mało, że nie cieszy, to już teraz nieźle wku...rza! a makaron z pomidorami uwielbiam! :)
uwielbiam aglio olio!
bardzo lubię takie pasty :) a pogoda mnie też irytuje, doła mam i brak mi ochoty na cokolwiek :)
Wygląda mega apetycznie! "Dupowaty" komentarz do zdjęcia mnie rozbawił :D
Moje samopoczucie z reguły poprawia czekolada. Jednak przy ostatnich zawirowaniach pogody, również gusta mogą "zawirować". Dlatego spróbuje makaronu. Fotka pogodna mimo tego wstrętnego śniegu:)
Fajne oryginalne danie. Gratulacje
Prześlij komentarz