Są dni, kiedy bez cienia wątpliwości pieczemy coś dla siebie. Nie krążą wtedy po głowie myśli czy IM, JEMU, JEJ będzie smakowało, tylko - dodam więcej czekolady, bo tak właśnie lubię! Ja! I takich dni życzę dziś sobie i Wam jaknajwięcej. By kuchnia była miejscem w którym tworzymy również z myślą o sobie. Ja taki dzień miałam wczoraj, by dziś cieszyć się tymi przepysznymi muffinami. Smakują najlepiej gdy wystygną, wtedy czekolada znów z płynnej staje się stała i cieszy jeszcze bardziej. Śmiem twierdzić, że lepszych jeszcze nie upiekłam. W ramach 'treat yourself' zrobiłam nawet coś więcej. Wyczyściłam do połysku piekarnik. Często używany, chwilami patrzył jakoś tak krzywo zza pochlapanej szybki, więc poprawiłam sobie i jemu humor. Miło było dziś rano z kubkiem gorącej kawy siedzieć w kuchni i uśmiechać się do swojego odbicia w czystej szybce. Zapraszam dziś wszystkich na muffiny. Miłego dnia!
składniki na 12 muffinek
- szklanka mąki,
- pół szklanki cukru
- mleko + jajko + łyżka jogurtu naturalnego + 3 łyżki roztopionego masła
(tak by całość dała szklankę płynu)
- tabliczka białej czekolady,
- 200g malin
- łyżeczka (płaska) proszku do pieczenia i druga sody oczyszczonej
Suche składniki, łącznie z pokruszoną na drobne kawałki (kosteczna na4) czekoladą mieszamy, dodajemy mokre składniki, na końcu delikatnie dodajemy maliny. Wypełniemy papilotki (piękne słowo...) masą i pieczemy około 25 minut w temperaturze 180 stopni.
Smacznego. Pa.
składniki na 12 muffinek
- szklanka mąki,
- pół szklanki cukru
- mleko + jajko + łyżka jogurtu naturalnego + 3 łyżki roztopionego masła
(tak by całość dała szklankę płynu)
- tabliczka białej czekolady,
- 200g malin
- łyżeczka (płaska) proszku do pieczenia i druga sody oczyszczonej
Suche składniki, łącznie z pokruszoną na drobne kawałki (kosteczna na4) czekoladą mieszamy, dodajemy mokre składniki, na końcu delikatnie dodajemy maliny. Wypełniemy papilotki (piękne słowo...) masą i pieczemy około 25 minut w temperaturze 180 stopni.
Smacznego. Pa.
11 komentarzy:
tworzenie z myślą o sobie.. bardzo to przyjemne.
widzę że też osładzasz sobie jesienne dni muffinami :) z chęcią bym podkradła jedną do filiżanki kawki :)
Ale egoistycznie dziś u Ciebie, uwielbiam taki egoizm! :D
Ja tez bardzo lubie pichcic tylko dla siebie. Czasem po prostu trzeba sobie dogodzic, z okazji i bez :)
Aniu, koniec swiata. Chodza za mna muffinki:) i skorzystam z Twojego przepisu..lub innego z tej strony:) jak tylko kupie forme:)
Buziaki!!
ps. dla siebie..- czasem tez tak robie..i obiecalam sobie kiedys, ze to musi byc systematyczne:)
nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie znajdę tyle czasu, by upiec coś dla siebie... świetne muffinki! bardzo zachęcające połączenie :) pozdrowienia z Gdyni :*
Wspaniałe, pachnące połaczenie... maliny i biała czekolada!
Kuszące pyszności;)
Ojjj.. Muffinki uwielbiamy, ale jak na słodko, to tylko z mleczną bądź deserową czekoladą. Czas się z białą przeprosić i dorzucić. Weźmiemy z Ciebie przykład następnym razem:)
Uwielbiam muffiny.. a jeszcze do tego z malinami.. :) pyszności :)
Ale pyszności :-)
Prześlij komentarz