poniedziałek, 12 grudnia 2011

Eduardo Mendoza i rogaliki z różą


Gdy pewnego leniwego weekendu w Lipczynku zaczął się przy kawie temat książek, wiedziałam, że dowiem się czegoś ciekawego. Karolina poleciła mi Eduardo Mendozę, ja jej Sprawiedliwość i Triumf owiec. Tak to już jest, że nawet, gdy człowiek czyta, nie jest w stanie znać lub choćby słyszeć o wszystkich ciekawych autorach czy pozycjach. Ale to jest właśnie wspaniałe. Rozmawiasz ze znajomymi, odkrywasz ciekawego autora, potem jego utwory, za którymi z kolei idą podobne stylem pozycje i tak tworzysz swój prywatny gabinet wspaniałych dzieł literackich . Po powrocie do domu, pobiegłam do biblioteki, po książkę Eduardo Mendozy i padło na 'Przygody fryzjera damskiego'. I choć nie była to książka którą miałam nadzieję przeczytać - 'Brak wiadomości od Gurba' podobno jest rewelacyjny, to powiem szczerze, że ani na jednej, ani na dwóch książkach się nie skończy, przeczytam wszystkie. No chociażby większość. Usta od uśmiechu mi drętwiały, przedstawienie postaci na pograniczu fikcji i farsy podobało mi się niesłychanie. Akcja toczące się przez wszystkie kartki trzyma niesamowicie w napięciu, dosłownie ciężko zamknąć książkę. Nie chodzi mi tu o napięcie rodem z kryminału, choć i takiego nie brakuje.


Nie chcę opowiadać Wam całej książki, ale tej jednej chwili sobie nie odmówię. Otóż wyobraźcie sobie scenkę - niczym z kabaretu. Do bohatera - niby lumpa, ale z klasą, przychodzi kobieta, chcąca się wyżalić na męża, po czym wpada owy mąż. Kobieta chowa się w łazience, i takim oto sposobem po godzinie mieszkanie jest pełne ukrytych, nasłuchujących absurdalnego dialogu gości. Polecam. Doskonała książka, w prześmiewny sposób wytykająca ludzkie wady i głupotę, jednak robi to w tak lekki sposób, że całość nie jest gorzka, tylko powiedziałabym... słodko ostra.

Do lektury, już tradycyjnie - kocyk, herbata i coś słodkiego. Rogaliki, banalne w przygotowaniu, za to smaczne i robiące spore wrażenie na niezapowiedzianych gościach. Niesamowity zapach przypieczonego ciasta, róż i lekko palonego cukru w mieszkaniu.

składniki

- rolka gotowego ciasta francuskiego (ah... może kiedyś zrobię je sama...)
- dżem różany (prawdę powiedziawszy każdy ulubiony będzie najlepszy)
- gruby cukier do posypania
- jajko do posmarowania

Ciasto wyjęte przedtem z lodówki kroimy na długie równoramienne trójkąty tak, by podstawa trójkąta była raz na jednej, raz na drugiej stronie blatu. Nie umiem tego inaczej wyjaśnić. na podstawę trójkąta nakładamy dżem i zwijamy rogalik. Wywijamy lekko jego boki i układamy na blasze. Często zostawiam je też na papierze w które zawinięto ciasto, nie przywierają wtedy do blaszki. Zrolowane rogaliki smarujemy skłóconym jajkiem, posypujemy cukrem i wstawiamy na 20 minut do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika.



Smacznego. Pa.

14 komentarzy:

shinju pisze...

Rogaliki wyglądają przepysznie. Grunt to prostota :) A Mendoza, jak to Mendoza - świetny :) I zgadzam się że takie rozmowy o literaturze nieźle mogą nam poszerzyć horyzonty :D

Agnieszka_Smakiem pisze...

"Do lektury, już tradycyjnie - kocyk, herbata i coś słodkiego" - plisss! Ale przyjemnie!

Aurora pisze...

Banalne w przygotowaniu? Ale nie banalnie wyglądają, no i do nie banalnej lektury jedzone ;))

Maggie pisze...

A ja Mendozy jeszcze nie czytalam, ale brzmi zachecajaco! Rogaliki zreszta tez zapowiadaja sie pysznie :)

Amber pisze...

Przeczytałam wszystkie Owce i Mendozę i myślę sobie,że lubimy podobną literaturę.
I te rogaliki.
Cudne są!

bucek pisze...

Ja też przymierzam się do zrobienia ciasta francuskiego.. Może kiedyś.. Tymczasem można użyć gotowego, a zaoszczędzony czas poświęcić na lekturę ;)

Anonimowy pisze...

Aniu rogaliki cudne...a te kryształki cukru....achhhh,szkoda że tak daleko do Siebie mamy

klliisiaa pisze...

uwielbiam domowe rogaliki, ale ja je zwykle robię z ciasta drożdżowego :D

Hania-Kasia pisze...

Rogaliki prezentują się cudownie.

Smaczny Dom pisze...

Rogaliki...powiem, ze nie wygladaja na gotowe ciasto..! Wygladaja idealnie!!:)

co do ksiazki...slyszalam..ale tak naprawde nigdy nie siegnelam go..ale teraz bb.b.bmnie kusi:)

burczymiwbrzuchu pisze...

Ale cudnie z nich wypływa nadzienie!

Aleksandra Rybinska pisze...

Wyobrażam sobie, jakie musiały być chrupiące. Mniam :)

Shyfull pisze...

Domowe rogaliki to jest to ;)

Anonimowy pisze...

Hej, A ja też uwielbiam Mendozę, przeczytałam całą tą jego barcelońską trylogię i pamiętam że śmiałam się jak nigdy. Poza tym mam słabość do wszelkiej literatury hiszpańskojęzycznej..
Rogaliki wyglądają pysznie, choć mam zamiar ograniczyć ilość spożywanego cukru -to moje postanowienie noworoczne:)
Pozdrawiam w nowym roku:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...