niedziela, 9 września 2012

kedgeree z wędzonym łososiem

Cóż za weekend. Śpiewam na głos w domu, by nie było aż tak rażąco cicho... Marcinq we Francji, rodzice w Karpaczu SPAmują, a Fuks, (nasz poznański labrador) zbyt wylewny  nie jest... Gotuję co mi się podoba, tradycyjnie bez mięsa, bo mięsożerca wyjechał. Dzisiejsze danie zajęło drugie miejsce w konkursie organizowanym przez PODRAVKĘ na blogu Filozofia smaku, bardzo dziękuję :) i pierwsze miejsce na naszym stole odnośnie ulubionych dań ryżowych. Smakuje szczególnie wtedy, gdy łosoś przyjedzie wprost znad morza, a ja wiem, że został dobrze uwędzony. W połączeniu z curry, ryżem i jajkiem smakuje na prawdę wybornie, musicie spróbować. Kedgeree jest daniem australijskim, zawsze zawiera wędzoną rybę, od Was zależy jaką użyjecie, jajka ugotowane na twardo, ryż i curry. Skropione cytryną jest po prostu przepyszne. Jeśli jesteście fanami włoskiego risotta, ta wariacja ryżowa z pewnością trafi do Waszego menu. 

Zostawiam Was z przepisem, uciekam na spacer, kto wie, może to ostatnia taka piękna niedziela tego lata...


składniki

- 200g wędzonego łososia,
- szklanka białego ryżu, ja wybrałam parboiled,
- 2 jajka ugotowane na twardo (najlepiej w lekko miękkim środkiem żółtka),
 - pęczek dymki, (choć w oryginale występuje natka)
- 1 mała cebula,
- sok z połowy cytryny,
- łyżeczka curry,
- sól i świeżo mielony pieprz,
-olej roślinny

Cebulę kroimy w drobną kostkę i szklimy na niewielkiej ilości oleju roślinnego. Dosypujemy curry i mieszamy do uzyskania cebulowej, żółtej papki. Następnie dorzucamy wypłukany, moczony przez około
godzinę ryż i mieszamy. Zalewamy szklanką wody i mieszamy aż do wchłonięcia, podobnie jak w przypadku włoskiego risotta. Gdy ryż będzie miękki dorzucamy większość łososia, zachowując niewielką część. Mieszamy, dodajemy dymkę. Przyprawiamy, skrapiamy sokiem z cytryny,  tuż przed podaniem dodajemy resztę łososia oraz jajko ugotowane na średnio twardo, uważając, by nie przegotować.

Smacznego, pa.

8 komentarzy:

ANIA pisze...

wygląda pysznie, chętnie bym spróbowała:)

Wiewióra pisze...

mniam :) robiłam kiedyś choć z inną rybką :) pyszności bo łososia uwielbiam :)

Ola pisze...

dodaję do wypróbowania, brzmi bardzo przekonująco!

życie & podróże
gotowanie

Ola pisze...

czy to się je na zimno czy na ciepło?

Maggie pisze...

Mezczyzna pewnie by marudzil, ze znow ryba (nie lubi, skubaniec, tak juz ma), ale mnie to twoje kedgeree kusi bardzo!

Aurora pisze...

Czasem dobrze, jak chłopa brak ;))

nuovana pisze...

Olu zdecydowanie na ciepło. Ja ogólnie nie jem nic zimnego na obiad, chyba że w ekstremalnym upale... ale mój organizm najlepiej toleruje letnie i ciepłe dania. pozdrawiam :)

Karola pisze...

Łosoś z ryżem to dla mnie nowość, chyba trzeba spróbować.
Pozdrawiam.:-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...