poniedziałek, 7 stycznia 2013

czekoladowe muffiny z solą i toffi

Dawno muffinki nie wyszły mi aż tak dobrze. Nie opublikowałam dwóch ostatnich przepisów, bo coś sprawiało, że po upieczeniu były zbite, mało puszyste, gliniane. Dziś przełamałam się jednak - a może Kacperek mnie przełamał, w końcu dziecko w domu oznacza obowiązkowe łakocie... Rezultat przerósł moje oczekiwania, babeczki idealnie puszyste, delikatne, w sam raz karmelowe, czekoladowe i słonawe. Polecam każdemu komu porządna dawka kakao poprawia humor. Pytanie komu nie poprawia??? ;)

Dodatek soli jest niezbędny w praktycznie każdym słodkim wypieku. Dodatkowo uwydatnia smak czekolady. A że w babeczkach mamy sporą ilość toffi, postanowiłam zwiększyć szczyptę soli do płaskiej łyżeczki. Odważycie się?

Piekąc, wspominałam 2 lata które spędziłam w Anglii. Moje ulubione produkty, bez kupna których nie mogły obyć się wypady do sklepu. Czekolady, podobne mogę dostać i w Polsce, jednak kolor opakowania, smak i jedzenie ich na ławce w parku w towarzystwie wiewiórek... to wszystko powoduje, że brak mi ich znacznie bardziej niż mogłabym się spodziewać. Podobnie jest z pewną konkretną Rooibos, i dzięki Bogu mogę liczyć na kilka dobrych duszyczek, które ratują mnie w moim Rooibosowym głodzie. Dziękuję!

składniki (na 12 babeczek)

- szklanka mąki pszennej,
- pół szklanki cukru kryształu,
- 3 płaskie łyżki najlepszego kakao,
- 1 łyżeczka sody i jedna proszku do pieczenia,
- 2 jajka,
- pół szklanki oleju (u mnie rzepakowego),
- 5 łyżek kremówki,
- płaska łyżeczka soli,
- tabliczka czekolady z toffi (ewentualnie krówki i czekoladowe guziczki)


Mąkę mieszamy z proszkiem, sodą, cukrem, solą i kakao. Dodajemy pokruszoną czekoladę (czy krówki i guziczki), by ładnie otoczyły się w mące i równomiernie rozłożyły w muffinkach. Dodajemy lekko ubite jajka ze śmietaną i olejem. Mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Wypełniamy papilotki umieszczone w blasze na muffinki, ciasto powinno wypełniać trochę więcej niż połowę papilotki. Pieczemy około 25 minut w temperaturze 180 stopni. 

Muffinki smakują najlepiej gdy wystygną, a toffi w nich lekko się zetnie.

Smacznego. Pa.

10 komentarzy:

Aurora pisze...

Już dawno nic mnie tak nie kusiło :D

Magda pisze...

Muszą być pyszne...Intryguje mnie jednak w czym tkwi tajemnica, że tym razem się udały... Zdradzisz?

Unknown pisze...

To muffinkowe serce toffi przyprawia mnie o wielki głódd! Cudowne :) I wspaniałe papilotki!

A wspomnienie o pobycie w Anglii..pielęgnuj je, bo aż sie ciepło na sercu robi, gdy się je czyta :) Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!

nuovana pisze...

@MAGDA myślę, że drugie jajko na tą samą ilość ciasta. Bo tylko tego jeszcze nie próbowałam :D już wymieniałam olej i masło, śmietanę i mleko, zawsze było podobnie. Jajko x2 - myślę, że tu tkwi różnica.

Veggie pisze...

A co z naszymi kilogramami, które uzbieraliśmy przez święta? U mnie miało być mniej słodko, a tu proszę, znów takie łakocie kuszą!

Maggie pisze...

A upieczesz mi takie, jak cie odwiedze? :)

Wiewióra pisze...

takie muffinki za mną chodzą ostatnio :) wypróbuje po najbliższych zakupach :)

Artnova pisze...

Brzmi i wygląda bardzo apetycznie:0 Pozdrawiam.

Wiewióra pisze...

upiekłam i były super!!! oczywiście bez małych zmian się nie obeszło :) i na 100% upiekę znowu ;)

Anna Wlezień pisze...

właśnie znalazłam nowy muffinkowy przepis do wypróbowania :) moje małe łasuchy będą zachwycone :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...