Jaki on tam grecki. Tylko udaje. Ale ja udawać nie będę, mojej pustki ciąg dalszy. Już chyba nawet wiem skąd się wzięła. Gdy pięć lat temu zdawałam ostatni egzamin na studiach, nauka wchodziła mi dużo łatwiej. Poza tym fakt że nie mam przy fartuchu uwieszonej trójki berbeci, nie oznacza, że nie mam niczego do ogarniania. Mam i chwilami ledwo daję radę. Dodatkowo teraz, po edukacyjnej przerwie, zmuszenie się do dziobania graniczy z cudem. Chyba po prostu wypadłam z toru. Ale nie poddam się, powiedziałam A, muszę umieć powiedzieć B, C i nie przestawać, póki nie osiągnę celu. Uda się, choćby nie wiem co!
Dziś z takim właśnie, lekko walecznym nastawieniem nakłuwałam ziemniaka na swój lekki, wege obiad. Polecam, taki niepozorny, ale potrafi nasycić. Pierwszy raz jadłam podobny w Pyra Barze w Poznaniu, gdy z Mamą zgłodniałyśmy po kilku godzinach szukania sukni ślubnej. Co prawda nie podano nam kalamat (oliwki które chyba spadły na ziemię z nieba...) ale skoro je mam, postanowiłam dodać daniu wyraźniejszy, grecki charakter.
Opppaaaaa!!!
Polecam ze świeżym i suszonym koperkiem, bo ich połączenie dodaje do sosu tego specyficznego smaczku.składniki
- duży ziemniak,
- mały, gęsty grecki jogurt,
- nieduży zielony ogórek,
- 2 ząbki czosnku,
- łyżeczka suszonego koperku,
- garść świeżego koperku,
- sól, pieprz, cukier,
- sok z cytryny,
-kalamaty (mmmmmm.....)
Ziemniaka szorujemy, nakłuwamy i gotujemy w osolonym wrzątku. Ogórek obieramy, trzemy na tarce o grubym oczku, solimy, odstawiamy. Jogurt łączymy z czosnkiem, pieprzem, sokiem z cytryny i osączonym osolonym ogórkiem. Dodajemy szczyptę cukru. Podajemy z ulubionymi oliwkami. Sos smakuje najlepiej, gdy przygotujemy go dzień wcześniej.
9 komentarzy:
Ten zestaw komponuje się pysznie!
Nawet teraz,przed północą nabrałam ochoty...
Podziwiam, podziwiam - powrót do dziobania, ja bym padła prawdopodobnie po wkuciu pierwszej informacji ;P
Ale przepis na ziemniaka już zapamiętałam :D
powodzenia! :*
ziemniaki z wszelkimi dodatkami jak: ser, jogurt, smietana, ogorek swiezy lub nie kwasny..to ja chetnie lykne!!:)
ps. to nadal szukasz sukni??:) ja juz mysle o makijazu..i bieliznie..bo u mnie tuz, tuz..
Calkiem niezle udaje :) Ja bym sie na takiego Greka skusila!
Ziemniak nie do odróżnienia:) Dziobanko po takiej przerwie jest faktycznie trudne, ale zobaczysz - szybko złapiesz rytm;) Tego się nie zapomina - hihihi:)
Coś w sam raz dla mnie.. :)
Powiem Ci szczerze, że mi także trudno się wziąć za to co zaczęłam realizować. Teraz w przerwie miałam powtórzyć materiał ze studiów i na razie się lenię :)
Uwielbiam takie ziemniaczki i uwielbiam Ciebie! <3
Prosty i świetny pomysł, czyli coś, co lubię najbardziej...
U mnie z nauką dokładnie tak samo, choć to zaledwie moje drugie studia, w dodatku robione jednym ciągiem... Wydaje się, że tak fajnie jest się uczyć i doszkalać, choć chody zaczynają się, gdy przyjdzie sesja - znam ten ból ;-)
Wygląda przepysznie...oppppppa:-)
Prześlij komentarz