Mamy dziś specjalny dzień, światowy dzień wegetarian. Urzekł mnie spot, który zachęca do spędzenia trzydziestu dni bez uwzględniania mięsa w swojej diecie. Wspaniały pomysł. Jak to jest z Wami? We mnie jest mieszanka uczuć. I kwestia unikania mięsa jest bardzo moralną sprawą. Która z kolei blednie, gdy dochodzą do głosu przyziemne, zwykłe myśli. Pytają mnie, czy jeśli grono ludzi, mimo, iż coraz większe zrezygnuje z mięsa, to uratuje to życie malutkich cielaczków czy warchlaczków? Czy po prostu sprawi, że ktoś inny kupi więcej i zamrozi, albo co gorsza zmarnuje i wyrzuci? Nie wiem, nie znam programów kampanii na rzecz wegetarianizmu. To, że ratuję niewielkimi zastrzykami gotówki rysie, których mamy coraz mniej nie oznacza, że znam inne pro zwierzęce akcje. I może właśnie dlatego myślę w ten sposób?
Zobaczcie filmik, niezależnie czy jecie mięso czy też nie. Kilka dni wege zbawiennie wpłynie na nasze brzuszki, które będą się uśmiechać, niczym z książeczek o anatomii dla dzieci.
Zobaczcie filmik, niezależnie czy jecie mięso czy też nie. Kilka dni wege zbawiennie wpłynie na nasze brzuszki, które będą się uśmiechać, niczym z książeczek o anatomii dla dzieci.
Lubię dni kiedy jem zupełnie wege. Co prawda ciężko mi je wdrażać w życie, gdy mam przy boku nie lada kiełbaśnika i fana wołowiny. Uff... Gdy przesadzę z mięsem mam wrażenie, że mój organizm cierpi. Nazywam to zakwaszeniem, ale moi bliscy nazywają to schizą Ani ;) Tak czy inaczej, zapraszam na zupę krożetkową. Znaczy się krem z cukinii i bazylii.
składniki
- 2 małe, młode, zielone cukinie,
- 1 cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- woda (najlepiej filtrowana),
- gałązka bazylii,
- garść mrożonego groszku,
- sól ziołowa (rodzice przywieźli mi z Czech, jest wspaniała),
- pieprz,
- jogurt naturalny
Cebulę szklimy na niewielkiej ilości oleju rzepakowego. Dodajemy pokrojoną w plastry, wyszorowana cukinię. Gdy warzywa lekko się zarumienią, dodajemy czosnek, groszek i zalewamy wodą. Solimy i gotujemy około 15 minut. Dorzucamy bazylię i miksujemy na gładki krem. Sprawdzamy smak, podajemy z jogurtem i świeżo mielonym pieprzem.
Smacznego. Pa.
składniki
- 2 małe, młode, zielone cukinie,
- 1 cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- woda (najlepiej filtrowana),
- gałązka bazylii,
- garść mrożonego groszku,
- sól ziołowa (rodzice przywieźli mi z Czech, jest wspaniała),
- pieprz,
- jogurt naturalny
Cebulę szklimy na niewielkiej ilości oleju rzepakowego. Dodajemy pokrojoną w plastry, wyszorowana cukinię. Gdy warzywa lekko się zarumienią, dodajemy czosnek, groszek i zalewamy wodą. Solimy i gotujemy około 15 minut. Dorzucamy bazylię i miksujemy na gładki krem. Sprawdzamy smak, podajemy z jogurtem i świeżo mielonym pieprzem.
Smacznego. Pa.
10 komentarzy:
Żyłam z wegetarianką pod jednym dachem przez jakieś 10 lat i wiem z czym to się je ;-P mnóstwo świetnych obiadowych kombinacji pochodzi z tamtego okresu ;-P
Chyba warto być przynajmniej pół wegetarianinem ;-P
Ja tam wege nie byłam i nigdy nie będę. Lubię mięcho i już!
Co nie oznacza, że obojętne mi są takie zupki jak Twoja. Cukiniową robiłam kiedyś z groszkiem. Była pyszna!
Ja wege nie umiem być. Próbowałam ale nie można zastąpić smaku kiełbaski czy kotleta, które uwielbiam. Poza tym patrząc tak czysto ideologicznie z punktu widzenia ogrodnika, którym zawodowo jestem, tak jak szkoda mi zabijanych zwierząt tak i szkoda roślin... obserwuję ich zmagania z pogoda, każdy nowy pączek, kwiatek, wysiłek jaki dana roślina wkłada w wytworzenie owocu a potem hyc i do gara. Jak każda ideologia wegetarianizm ma swoje za i przeciw.
Pozdrawiam cieplutko.
Wegetarianką nie jestem i nigdy nie byłam. Mięso jem, ale w dość ograniczonych ilościach. W sezonie letnio-jesiennym gdy mamy bogactwo warzyw i owoców całe tygodnie mogę jeść posiłki bezmięsne. Uwielbiam wiele wegetariańskich, a nawet wegańskich potraw. Z chęcią je przygotowuję i podaję mojej rodzinie. Nawoływanie do całkowitego wegetarianizmu moim zdaniem skutków nie da, bo zawsze będą tacy, którzy za nic nie zrezygnują z kawałka mięsa (patrz mój brat). I w takiej sytuacji chciałabym przede wszystkim by proces otrzymywania mięsa odbywał się z zachowaniem wszelkich zasad humanitaryzmu, a zwierzęta cierpiały jak najmniej. Kwestia jedzenia czy nie jedzenia mięsa schodzi na bok względem sprawy cierpienia zwierząt.
A zupa bardzo interesująca :D
A ja lubie mieso. Ale mam tak samo jak Ty, ze nie lubie z miesem przesadzac, bo..czuje sie zakwaszona. I staram sie dlatego mieso traktowac jako dodatek do warzywnego menu a nie traktowac jako glowny skladnik. Czasem mam wene i nie jesc mieso przez jeden dzien. Jak widac, nie jestem jakas super ultra wega bo...jednak mieso lubie. I szczerze mowiac, nie lubie akcji ktora pokazuje, ze jedzenia miesa to cos zlego lub cos passe. My ludzie jemy mieso i koniec. Ale to nie oznacza, ze mam mordowac zwierzeta w nieludzki sposob i mordowac w ilosci hurtowych bo tak chce konsumpcja. Bo niestety tu nie chodzi o to, ze my jemy mieso..tylko ze my ogolnie zaczynamy nie szanowac jedzenia, natury, nasza Ziemie.
I Aniu, wrzucanie pieniedzy na rysie uwazam bardziej ok niz przestanie jesc miesa. Ale jesli ktos po prostu odpoczac od miesa..to prosze bardzo, nie zaszkodzi:)
Pozdrawiam!
A ja jestem semiwegetarinaką :) nie tak dawno dowiedziałam się, że osoby takie jak ja mają swoją nazwę :D.
Mięso jem może z raz na 2 tygodnie. Może mniej. Jeśli już mięso, to koniecznie białe - ryby lub indyk.
Takie zupki są pyszne i żałuję, że jestem na tyle leniwa, żeby je gotować.
A ja skuszona zdjęciem weszłam, bo ilekroć widzę miskę zmiksowanego czegoś w kolorze zielonym, to nie mogę sie oprzeć. Szaleję za każdą kombinacją smaków. robiłam zupy krem z bazylii i groszku, mnóstwo wariacji z cukinią o ciągle szalej na zielono. W tym tygodniu w roli głównej - mangold:) + inne zielone dodatki.
A co do wegetarianizmu, to od kąd pamiętam, od wczesnego dzieciństwa unikałam mięsa, nie przepadałam z nim, choć w moim domu obiad był tradycyjny - z mięchem w roli głównej. Okazuje się, że chyba podświadomość lub intuicja mnie kierowały, bo obecnie lekarz nakazał mi znacznie ograniczyć białko w diecie, które bardzo mi nie służy. Niezależnie od tego od początki liceum zdecydowałam, że wolę zwierzęta żywe niż na talerzu i tak już mi zostało. Fajnie jeśli ma się szanse poznać więcej niż 2 potrawy wege - naleśniki na słodko i pierogi, bo można rozmiłować się w wegetariańskich smakach, przeżywając nieustający zachwyt nad bogactwem dań i ich smakiem.
Choc jestem rasowym miesozerca, z checia podjelabym wyzwanie i zostala wege na 30 dni. Pozbycie sie z menu miesa i ryb zmusiloby mnie do kombinowania - kto wie, moze wyszloby z tego cos ciekawego?
Nie jestem wegetarianką i pewnie nią nie zostanę. Po pierwsze jeśli sobie powiem, ok od dzisiaj nie jem mięsa to na 100% tak mnie będzie do niego ciągnęło, że szok ;) Po drugie nie jem mięsa dużo, czasami bywają takie dni a nawet tygodnie, że mięsa mój brzuch nie ogląda ;P a czasami po prostu mam ochotę. Ograniczyłam mięso do wołowiny i drobiu, i staram się kupować ze sprawdzonego żródła. Niestety nic na to nie poradzę ale lubię mięso i kropka.
Z tego wszystkiego nie napisałam, tego co chciała ;) pysznie wygląda ta zupka |:)
Prześlij komentarz